Banaś chce odgryźć się naprawdę mocno. NIK ma uderzyć w sprawę systemu inwigilacji CBA

Zuzanna Tomaszewicz
PiS stara się odwołać prezesa NIK Mariana Banasia z powodu nieprawidłowości w jego oświadczeniu majątkowym i kontaktów z ludźmi półświatka. Ten postanowił jednak wziąć sprawy w swoje ręce i NIK zaczęła sprawdzać program wprowadzony przez partię rządzącą. Izba ma zająć się też bezpośrednio CBA, które zawiadomiło prokuraturę w sprawie Banasia.
NIK nie daje za wygraną. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wiadomo już, że NIK sporządziła raport dotyczący jednego ze sztandarowych programów PiS. Chodzi o "Pracę dla więźniów", sygnowaną przez byłego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Polegał on na tworzeniu miejsc pracy dla więźniów przez budowę hal produkcyjnych w zakładach karnych. Kontrolerzy mieli wykryć szereg nieprawidłowości w przetargach na te inwestycje.

W poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" można przeczytać o tym, że NIK ma zamiar powiadomić też prokuraturę o nieprawidłowym wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. 25 mln zł z tego funduszu trafiło w 2017 roku do CBA. Zostały one wydane na system operacyjny, który służy do niekontrolowanego śledzenia smartfonów i komputerów. "Gazeta Wyborcza" potwierdziła, że sprawa będzie wnioskowana do prokuratury.


Poza tym z Funduszu Sprawiedliwości, którym zajmuje się resort Zbigniewa Ziobry, około 800 mln xł poszło na inwestycje więzienne, w tym m.in. zakłady pracy. Izba również w tej kwestii znalazła nadużycia.

źródło: "Gazeta Wyborcza"