Ibisz o pierwszych świętach bez taty. "Nie jest prawdą, że czas leczy rany"

Bartosz Świderski
W lutym Krzysztof Ibisz pożegnał swojego 85-letniego ojca – pana Władysława. Teraz spędzi pierwsze święta Bożego Narodzenia bez taty. Gwiazdor przyznał, że po prawie roku od pogrzebu żal i smutek nie zniknęły.
Krzysztof Ibisz ma 54 lata. Fot. Facebook / Krzysztof Ibisz
Krzysztof Ibisz jest bardzo związany ze swoją rodziną. Nikogo więc nie dziwi fakt, że celebryta nadal przeżywa śmierć swojego taty. – To są dla mnie bardzo ważne święta, ponieważ pierwszy rok nie będzie z nami mojego taty. W zeszłym roku po kolacji wigilijnej noc spędziłem w szpitalu przy jego łóżku – wspomina.

Prezenter zapowiedział, że planuje wraz z rodziną przeglądać w Wigilię zdjęcia i nagrania, na których jest jego tata. – Zawsze z ojcem miałem dobry kontakt, kochaliśmy się i pielęgnowaliśmy swoje rytuały. W dzieciństwie chodziłem do niego na śniadanie po mszy świętej, która był o ósmej rano. (…) Bardzo mi go brakuje – powiedział Ibisz.


– Niestety nie jest prawdą, że czas leczy rany. Codziennie o nim myślę, do tej pory nie skasowałem jego numeru telefonu ze swojej komórki. Nie potrafię – dodał.

źródło: "Party"