Ból głowy w Koalicji Obywatelskiej. Robią, co mogą, by nie poprzeć kandydata Platformy

Rafał Badowski
Już niebawem okaże się, kto wystartuje jako kandydat Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich. Członkowie partii wskażą, czy będzie to Małgorzata Kidawa-Błońska czy Jacek Jaśkowiak. A jednak nie wszyscy sojusznicy w ramach Koalicji Obywatelskiej są zadowoleni z takiego stanu rzeczy. Jest możliwe, że partie wchodzące w skład KO wskażą swoich kandydatów.
Czy partie wchodzące w skład Koalicji Obywatelskiej poprą kandydata PO w wyborach prezydenckich? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Ugrupowania w KO decyzję mają jednak podjąć dopiero na początku 2020 roku. Jak podaje "Rzeczpospolita", wiele osób w Nowoczesnej namawia do startu Adama Szłapkę. Także w styczniu zdecydować ma Inicjatywa Polska. Formacja ma wahać się pomiędzy poparciem kandydata PO a wystawieniem Barbary Nowackiej.

Również Zieloni mają ból głowy. Marek Kossakowski przyznał niedawno, że w partii jest coraz więcej głosów za wystawieniem własnego kandydata w wyborach. W grę mają wchodzić trzy warianty: polityk związany z Zielonymi, ekolog, którego poglądy są zbieżne z linią partii, a także poparcie Szymona Hołowni.


Prawybory prezydenckie w Platformie Obywatelskiej odbędą się już 14 grudnia. Ich zdecydowaną faworytką jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Jacek Jaśkowiak gorzej wypadł także w wewnętrznym sondażu PO sprawdzającym, co by się stało, gdyby został kandydatem PO.

Mógłby jednak paradoksalnie pokonać Andrzeja Dudę, ale pod jednym – dość karkołomnym – warunkiem: gdyby głosowali jedynie ci wyborcy, wśród których prezydent Poznania jest rozpoznawalny.

źródło: "Rzeczpospolita"