"Ludzie tracą tam życie". W Gdańsku oburzenie po odnalezieniu dwóch ciał w Motławie
W czwartek makabryczne odkrycie wstrząsnęło mieszkańcami Gdańska. Z rzeki Motławy wyłowiono ciało 29-latka, a obok zwłoki starszego mężczyzny. Gdańszczanie zastanawiają się, jak mogło dojść do tych tragedii. Wielu wskazuje na niebezpieczną okolicę w samym centrum miasta.
Kolejni także piszą, że ryzyko wpadnięcia do rzeki albo nawet przypadkowego wepchnięcia do niej jest ogromne. Wielu zwraca uwagę na to, że miasto Gdańsk powinno coś z tym zrobić, bo zwyczajnie dojdzie do kolejnych tragedii.
Z Motławy w czwartek wyłowiono dwa ciała. Jedno było ciałem 29-letniego Pawła Romanowskiego, mężczyzny, który zaginął po tym, jak w jednym z gdańskich barów pił z kolegami alkohol. Już po tym, jak rozstał się ze znajomymi został zarejestrowany przez jedną z kamer na Wyspie Spichrzów. Na materiale było widać rozchodzące się po wodzie kręgi, ale nie uchwycono momentu, w którym mężczyzna spadł z nabrzeża.
Drugim ciałem, jakie znaleziono kilkadziesiąt metrów dalej w rzece w centrum Gdańska były zwłoki starszego mężczyzny. Jak przekazała policja była to osobna interwencja i zwłok nie odnaleziono przy okazji poszukiwań Romanowskiego.