Karczewski chciał upamiętnić stan wojenny. Polacy szybko sprowadzili go na ziemię

Rafał Badowski
Obchodzimy właśnie 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. To było smutne wydarzenie, oznaczało spacyfikowanie na wiele lat ruchu "Solidarności" i nadziei Polaków na odzyskanie wolności. To nie jest jednak najlepszy moment na celebrację tej rocznicy przez czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Stanisław Karczewski chciał upamiętnić ofiary stanu wojennego. Internauci komentujący jego wpis przypomnieli mu Stanisławie Piotrowiczu. Fot. Twitter / Stanisław Karczewski
Przypomnieć o rocznicy stanu wojennego postanowił przypomnieć były marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Zamieścił na Twitterze zdjęcie, na którym widać polityka PiS w pozie pełnej zadumy. Trzyma w ręku palącą się świeczkę dla ofiar stanu wojennego, co ma być symbolicznym Światłem Wolności. Jednak komentujący jego wpis Polacy nie byli dla marszałka Karczewskiego łaskawi. Jak łatwo się domyślić, chodzić musiało między innymi o niedawne powołanie na sędziego Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Piotrowicza, prokuratora z PRL-owską przeszłością. W stanie wojennym Piotrowicz "wsławił się" między innymi podpisaniem aktu oskarżenia wobec opozycjonisty Antoniego Pikula.


"O nich trzeba pamiętać ciągle. Ale są jeszcze żyjący opozycjoniści, którym plujecie w twarz. Piotrowiczem w TK." – napisała internautka pod wpisem Karczewskiego. "Wprowadziliście czerwonych do TK, plujecie na ofiary stanu wojennego"; "Z drugiej strony okna powinni stać Piotrowicz i Kryże. Z szampanem." – pisały w mocnych słowach kolejne osoby. Komentarzy w podobnym tonie było wiele.