"Dosłownie stanęła w ogniu". Nie żyje 21-letnia kobieta, która zapaliła się w czasie pracy
"Płonęło na niej całe ubranie. Biegała po ulicy szukając pomocy" – relacjonowali świadkowie, których cytuje "Gazeta Wrocławska". Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek właśnie we Wrocławiu. Kobieta zapaliła się, gdy dolewała paliwa do piecyka grzewczego stojącego przed restauracją hotelu, w którym pracowała. Niestety, nie udało się jej uratować.
Do wypadku doszło przed hotelową restauracją we wtorek, ok. godziny 19.00. Alicja S. dolewała łatwopalnej substancji do piecyka grzewczego, jakich wiele stoi zimą przed lokalami gastronomicznymi.
"Płonąca kobieta wybiegła na ulicę, szukając pomocy. Machała rękami, próbowała ugasić ogień. Zauważyli ją przechodnie, zawiadomili służby ratunkowe. Próbowali ją sami gasić" – relacjonowała rzeszowska "Wyborcza".
"Kobieta dosłownie stanęła w ogniu, płonęło na niej całe ubranie" – opowiadali świadkowie "Gazecie Wrocławskiej".
Jak informowała policja, ogień był zbyt duży i osoby, które próbowały pomóc kobiecie nie mogły nic zrobić bez koców gaśniczych. Płomienie ugasili strażacy.
źródło: rzeszow.wyborcza.pl, gazetawroclawska.pl