"To będzie atak na każdego obywatela". Donald Tusk przestrzegał przed zmianami w sądownictwie

Kamil Rakosza
Donald Tusk odwiedził w sobotę siedzibę Agory na Czerskiej, gdzie pojawił się w związku z premierą swojej książki "Szczerze". Były premier apelował o zdecydowaną obronę sądów. – Jeśli Polacy nie powiedzą stanowczego nie, nie ma się co łudzić, że opinia międzynarodowa będzie bardziej gorliwa – podkreślił Tusk.
Donald Tusk wezwał do obrony sądów. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
– Oni nie ukrywają, że chodzi o dyscyplinowanie sędziów pod względem politycznym. O zmuszenie ich do milczenia. Nie jestem tutaj dzisiaj po to, żeby otwierać kampanię polityczną w tej kwestii. Ale warto, żeby dotarło to do każdego Polaka: jeżeli PiS-owi uda się podporządkować sądy, będzie to atak na każdego obywatela – apelował szef EPP. Donald Tusk odniósł się także do wypowiedzi polityka PiS Sebastiana Kalety, który kłamliwie zapewniał, że podobne regulacje do tych planowanych przez obóz władzy działają w inny państwach UE, np. we Francji. Wcześniej Kaletę w tej kwestii wyjaśnił w serii tweetów profesor prawa z Anglii Laurent Pech. "Francuskie prawo nie dopuszcza żadnych sankcji wobec jakiegokolwiek sędziego, który stara się stosować prawo UE zgodnie z interpretacją ETS" – pisał Pech. – W państwach unijnych tak sformułowane przepisy nie tylko nie istnieją, ale nie mają prawa istnieć. To, co się dzieje, wydaje się kropką nad i w procesie dyscyplinowania sędziów. Chciałbym, żebyście zwrócili państwo uwagę na język, jakim posługują się autorzy tej ustawy – mówił Donald Tusk o projekcie ustawy przygotowanym przez Kanthaka, Kaletę i Ozdobę.


Autor książki "Szczerze" zaznaczył również, że Polska nie zostanie osamotniona w walce o niezawisłość sędziów. Warunkiem jednak jest to, że Polacy sami muszą zaangażować się w obronę sądów.

– Świat, Unia Europejska, opinia publiczna będą starały się wspierać wszystkich, którzy chcą bronić rządów prawa w Polsce tylko wtedy, kiedy Polacy będą chcieli ich bronić. Zainteresowanie jest wprost proporcjonalne do determinacji obywateli. Jeśli Polacy nie powiedzą stanowczego nie, nie ma się co łudzić, że opinia międzynarodowa będzie bardziej gorliwa – zapewnił Donald Tusk.