"Pociągi mają nawet po 100 minut opóźnienia". Ogromny paraliż na trasie Warszawa-Kraków
Kamil Rakosza
Pasażerowie, a wśród nich także dziennikarze, którzy podróżowali pociągiem na trasie Warszawa-Kraków informują o ogromnych opóźnieniach. W drugą stronę ma to wyglądać niestety tak samo. Sprawę skomentowało PKP.
"Ogromne opóźnienia na dworcu Kraków Główny. Pociągi mają nawet koło 100 minut opóźnienia. Pasażerowie skarżą się na brak informacji o powodach utrudnień" – napisał dziennikarz Radia Kraków Bartek Grzankowski.Podobne relacje płyną także z tweetów Marcina Makowskiego z "Do Rzeczy" oraz innych pasażerów. Publicysta zażartował ze swojej sytuacji i nawiązał do historii przejazdu Grety Thumberg, która udostępniła zdjęcie z rzekomo przeładowanego pociągu.
"Pozdrowienia z wykupionego do ostatniego miejsca ekologicznego Pendolino, który już prawie 50 minut stoi na trasie Warszawa-Kraków pod rogatkami miasta i ani myśli ruszyć. Niestety nie siedzę na podłodze, ale też za wesoło nie jest. Pełne wsparcie dla Greta Thunberg" – napisał Makowski, który ostatecznie, po 2,5 godziny, dotarł do celu.Do sprawy odniosło się PKP, które wyjaśniło przyczyny opóźnienia na krakowskim dworcu."Na stacji Kraków Gł, konieczne były dodatkowe jazdy manewrowe, związane z przestawieniem składu wagonów. Przy ograniczonej, ze względu na inwestycje, liczbie czynnych torów kolejne pociągi nie mogły odjechać zgodnie z rozkładem. Na stacjach podawane będą informacje o zmianach" – czytamy.