Radny PiS ma zostać członkiem PKW. Jeszcze rok temu sam kandydował i fotografował się z Jakim
Sejm wskazał siedmiu członków Państwowej Komisji Wyborczej. Wśród nich znalazł się Dariusz Lasocki, radny Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Warszawy. Internauci pytają, czy nie jest to złamanie przepisów kodeksu wyborczego, bo przecież członkowie PKW nie mogą należeć do partii politycznych. Nie wiadomo jednak o tym, by Lasocki formalnie zapisał się do PiS.
Obecność Lasockiego na tej liście jest zaskakująca, na co zwróciła uwagę publicystka Kataryna. Wskazała, że członkowie PKW nie mogą należeć do partii politycznych.
Po wyborach samorządowych w 2018 r. Lasocki zdążył zasłynąć z zaskakujących pomysłów. Domagał się od prezydenta Rafała Trzaskowskiego powołania w stolicy pełnomocnika i rady do spraw mężczyzn. Powodem interpelacji był fakt, że... mężczyzn w Warszawie jest mniej niż kobiet.
Dodajmy, że Lasocki znalazł też swoje miejsce w mediach. W 2016 r. wszedł w skład rady nadzorczej TVP. Mnóstwo emocji wzbudziły dochody Lasockiego z 2017 r. Chodziło o 422 tys. zł, które wpisał w rubryce. Dziennikarze apelowali, by wyjaśnił, w jaki sposób zarobił te pieniądze, ale polityk nie był chętny do dzielenia się informacjami.
W końcu ustalono, że niemal pół miliona za usługi radnego zapłaciła spółka Polska Spółka Gazownictwa Sp. z o.o. – Nie ukrywam ani jednej zarobionej złotówki. Stosunek pracy między pracownikiem a pracodawcą to więź intymna. W oświadczeniach majątkowych nie ma obowiązku wskazywania, gdzie dana osoba pracuje, tylko jaką funkcję pełni – zapewniał w rozmowie z "Faktem".