Bruksela nie poprze Polski w zatargu z Putinem. Ujawniono, dlaczego zapadła cisza

Łukasz Grzegorczyk
Najważniejsi politycy w Brukseli na razie nie będą reagować na wypowiedzi Władimira Putina dotyczące Polski. Korespondentka RMF FM ustaliła jednak, że nieoficjalnie słowa prezydenta Rosji są oceniane jako "haniebne" i "bezpodstawne".
Komisja Europejska na razie nie zareaguje na uderzające w Polskę słowa Władimira Putina. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Komisja Europejska postanowiła milczeć odnośnie wypowiedzi Władimira Putina. Nie będzie oświadczeń przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen ani szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela. Jeden z ważnych unijnych dyplomatów przyznał dla RMF FM, że Bruksela "nie chce drażnić Rosji". – Mamy kwestię Ukrainy, Syrii, teraz Libii, czyli zbyt wiele napiętych spraw z Rosją, by w tym momencie polemizować jeszcze o historii – stwierdził.

Rozmówca RMF FM miał też zasugerować, że pozycja Polski w UE jest teraz słaba. To podobno dlatego nikt nie spieszy się z solidarną reakcją na słowa płynące z Moskwy. – Putin nie atakuje Francji, nie atakuje Macrona, nie atakuje Niemiec, tylko atakuje członka Unii, który teoretycznie powinien być ze względu na swoje miejsce geopolityczne ważnym członkiem Unii, ale dzisiaj nie pełni roli ważnego kraju – wyjaśniał.


Inny unijny dyplomata stwierdził z kolei, że Bruksela będzie milczała do momentu, aż władze Polski same zwrócą się z prośbą o zajęcie stanowiska przez UE. W unijnych instytucjach trwa okres świąteczny, dlatego na odpowiedzi polityków dotyczące Putina trzeba poczekać do 6 stycznia.

Przypomnijmy, że prezydent Rosji wywołał dyplomatyczny skandal. Kilka razy w ostatnim czasie wspomniał o roli Polski podczas II wojny światowej. Stwierdził, że ZSRR, który po napaści Hitlera na Polskę zabrał jej wschodnią cześć, w rzeczywistości nic Polsce nie zabrał. Putin powiedział też szokujące słowa, że Polska zrobiła pierwszy krok ku ludobójstwu i zagładzie narodu europejskiego.

Dodajmy, że na słowa Putina zareagował Donald Tusk, dopiero po nim oświadczenie wydał premier Mateusz Morawiecki. Rosyjski ambasador dostał wezwanie do polskiego MSZ "na dywanik" w sprawie wypowiedzi Putina.

źródło: RMF FM