"Nie mogłem się nadziwić głupocie ludzkiej". Ksiądz pokazuje, jak Kościół powinien dbać o przyrodę

Aneta Olender
Ksiądz-ekolog – tak dziś mówi się o księdzu Krzysztofie Guziałku. Na ścianie kościoła w Pleszewie zamontował 12-metrowy krzyż stworzony z paneli fotowoltaicznych. W ten sposób chce dbać o przyrodę oraz o finanse parafii. – Przecież razem tu mieszkamy, razem pielgrzymujemy. Musimy to bogactwo przekazać następnym pokoleniom – mówi proboszcz, gdy wiele osób wciąż nie może się nadziwić wypowiedzią abp. Jędraszewskiego, który stwierdził, że ekologizm to niebezpieczne zjawisko.
Dzięki instalacji na fasadzie kościoła parafia dba o przyrodę, ale i o kwestie ekonomiczne. Fot. Piotr Skornicki /Agencja Gazeta
Ksiądz-ekolog, zgadza się?

Myślę, że choć media tak reagują na to, co robię, to jest to trochę na wyrost. Przede wszystkim myślę jednak, że każdy z nas może być trochę ekologiem. Każdy może dbać o środowisko, żebyśmy go nie niszczyli, nie marnowali. Chodzi o to, abyśmy nie byli ponad wszystkim, tylko żebyśmy służyli przyrodzie i pomagali jej zaistnieć.

Ale nam się wydaje, że to wszystko będzie zawsze i że możemy robić, co chcemy.

Tak, że wszystko jest nam dane na zawsze. Tak samo jak wolność, tam samo jak jakieś bogactwa np. węgiel. On też się kończy, bo te zasoby w ziemi są takie, a nie inne. Gospodarka rabunkowa powoduje, że szykujemy sobie jakieś nieszczęście.


Co to za instalacja, którą zamontował ksiądz na kościele?

To jest instalacja fotowoltaiczna, która ma za zadanie wyprodukować prąd dla naszej świątyni. Pierwszy etap to moc 5,2 kW na godzinę, ale będziemy pewnie stopniowo ją rozbudowywać. Chcielibyśmy w naszej parafii przejść na ogrzewanie ekologiczne, zrezygnować z eko-groszku i wejść w ogrzewanie nagrzewnic prądowych, ewentualnie przerzucić się na podczerwień, która będzie ogrzewała kościół i parafian.

Chcemy się uniezależnić od dostaw prądu, bo wiemy, że ceny coraz bardziej idą w górę. Musimy więc myśleć o tym, żeby rachunki były mniejsze.

Z tych paneli udało się ułożyć krzyż.

Kiedy przymierzaliśmy się do instalacji, zaproponowano nam położenia paneli fotowoltaicznych na połaci dachu. Stwierdziliśmy jednak, że kościół jest dziwnie usytuowany, bo normalnie kościoły są skierowane ołtarzem na wschód i wtedy dach jest pięknie naświetlony.

Natomiast my mamy ołtarz ustawiony na północ-południe, dlatego musieliśmy pomyśleć o ścianie frontowej, która jest największą ścianą. Kiedy się na to zdecydowaliśmy, trzeba było zastanowić się nad kształtem instalacji.

Wpadłem więc na pomysł, żeby stworzyć krzyż. Za dnia będzie on czarny, ale w nocy chciałbym by był podświetlony i świecił na czerwono lub fioletowo, żeby był widoczny z daleka i przypominał, że tu jest miejsce święte, żeby skłaniał do refleksji.

Krzyż jest znakiem wiary, zbawienia i odkupienia, dlatego ma być dla nas nadzieją i radością. Życie jest przemijające, więc dobrze czasami się zastanowić, gdzie zmierzamy i co czynimy dla innych.

Od czego to się w ogóle zaczęło? Kiedy takie bycie eko zrodziło się w księdza głowie?

Powiem szczerze. Gdy byłem w poprzedniej parafii Chrystusa Króla w Chojniku, to jest miejscowość pod Ostrowem Wielkopolskim, i chodziłem po lesie, to nie mogłem się nadziwić głupocie ludzkiej. Przywożono z domu do lasu, mnóstwo foliowych worków, natknąłem się nawet na tapczan.

Zupełnie bez sensu. Przywozili samochodami worki. Czasami na parkingu zatrzymywał się nawet ciężarowy samochód i zostawiał w lesie odpady. Wiadomo przecież, że ktoś to będzie musiał posprzątać. To było dla mnie chore i niezrozumiałe.

Tak samo niestety na cmentarzu. Ktoś brał znicz i zamiast wyrzucić go do śmietnika, który jest kilka metrów dalej, góra 25 metrów , to wyrzucał go za płot. Taka znieczulica, niedbanie o środowisko, to szykowanie sobie pętli na szyję. Bardzo mnie to denerwowało.

Mieliśmy też Ośrodek Szkoleniowy Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Kaliskiej, w którym chcieliśmy uczyć młodzież właśnie ekologii. Wtedy już myślałem o montażu takich paneli, żeby ośrodek był niezależny. Jednak dekret księdza biskupa skierował mnie tutaj, do parafii św. Floriana w Pleszewie.

A słowa papieża?

Słowa papieża Franciszka były bardzo ważne. On nawołuj do tego, abyśmy troszczyli się o Ziemię, o ten wspólny dom, o powietrze. Przecież razem tu mieszkamy, razem pielgrzymujemy. Musimy to bogactwo przekazać następnym pokoleniom. I myślę, że to powinna być troska wszystkich i ludzi wiary i tych, którzy są niewierzący.

Nie możemy wywołać katastrofy. Ile mamy tego plastiku? Ile mamy tego wszystkiego, co rozkładać będzie się przez setki lat?

Jak parafianie reagują na takie działania?

Myślę, że wywołało to dyskusję. Jednak efekt jest pozytywny. Przede wszystkim zaczęto rozmawiać na różne tematy, niektórzy zastanawiają się czy na domach nie zamontować paneli, czy to pomoże im się uniezależnić, czy mogą w ten sposób dbać o klimat. To zmienia sposób myślenia na ekologiczny i ekonomiczny.

Trzeba jednak ciągle uświadamiać. Wielką rolę do spełnienia ma szkoła, wielką rolę do spełniania maja księża, katecheci i katechetki na katechezie. Czeka nas wielki wysiłek, aby powiedzieć "Stop" temu zanieczyszczeniu środowiska, i powietrza, i wody.

Kiedy słyszę, że gdzieś z Wisły wyłowiono tony nieczystości, to jest to przykre, bo to my robimy, nie kto inny tylko człowiek.

Mimo że nawet Papież Franciszek mówi o grzechu ekologicznym, to ta ekologia staję się kolejnym powodem do sporu. Nawet dbanie o przyrodę, która, jak ksiądz powiedział, jest naszym domem, sprawia, że się dzielimy, walczymy.

To, o czym pani mówi chyba jest przesadą. Myślę, że wszyscy jesteśmy za tym, aby oddychać czystym powietrzem, tylko nie wiem, czy ktoś nie chce tego źle wykorzystać, nie chce na tym zbić kapitału, czy to politycznego, czy ekonomicznego.

Powinniśmy różnic się pięknie, a nie krzyczeć na siebie, złościć się na siebie. Powinniśmy szukać rozwiązań, które pomogą człowiekowi zaistnieć i zatroszczyć się nie tylko o przyrodę, ale i o innych ludzi.

To, co dziś dostrzegamy to wielki egoizm "ja". Ja rzeczywiście muszę, ale widzieć innych, widzieć dziecko, widzieć człowieka chorego, cierpiącego. Ważne jest szerokie spojrzenie. Tak jak św. Franciszek, jak św. Matka Teresa z Kalkuty, jak św. Jan Paweł II, wszyscy widzieli człowieka, człowieka usadowionego w naturze. To jest piękne. Pojawiają się jednak takie wpisy, jak np. jednej z posłanek "Ekologizm to wrogość wobec człowieka".

Politycy czasami używają skrótów myślowych, co jest niewłaściwe. Sądzę, że warto byłoby wypowiedzieć się do końca. Bywa, że wyrywa się zdanie z kontekstu i doszukuje się pewnych rzeczy.

Myślę, że trzeba więcej pokoju w sercu, trzeba mieć to serce bardziej otwarte, trzeba na siebie życzliwiej patrzeć, bo niedługo się pozagryzamy.

Niestety burzę wywołały również słowa abp. Marka Jędraszewskiego.

Nie, nie. Uważam, że to też jest wyrwane z kontekstu. Tak samo jak wyrywa się z kontekstu słowa papieża. Ksiądz arcybiskup jest mądrym człowiekiem, roztropnym. Z tego, co go znam, z jego wypowiedzi, wynika, że jest to człowiek bardzo światły i otwarty. Najlepiej zapytać jednak księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego co miał na myśli!

Na pewno ksiądz arcybiskup jest za piękną przyrodą. Na pewno chodzi po górach i boli go serce, że nie wszyscy troszczą się o przyrodę w należyty sposób.

Padło jednak takie zdania: "Ekologizm to zjawisko bardzo niebezpieczne. Aktywistka Greta Thunberg staje się wyrocznią dla wszystkich sił politycznych, społecznych. To jest sprzeczne z tym wszystkim, co jest zapisane w Biblii"

Gdzieś gdzie się używa czegoś do sterów politycznych, do niszczenia człowieka, trzeba coś podkreślić zdecydowanie, że jest tak, a nie inaczej. Trzeba do wszystkiego podejść z rozsądkiem. Co czytamy w biblii : Bóg zwraca się do człowieka, by czynił sobie ziemię poddaną, by przekazywał życie i by ten świat przekazał następnym pokoleniom.

A więc miłość i służba! Potrzeba więc ekologicznego myślenia, działania! Człowiek jest tym, który ma rozum i ma wybierać między dobrem a złem! Obyśmy wszyscy myśleli i i działali ekologicznie – troszczyli się o świat.

Bo człowiek przed Bogiem jest za to odpowiedzialny! Czyńcie sobie ziemię poddaną! Całe stworzenie jest nam zadane! I musimy zadać egzamin z odpowiedzialnego korzystania z natury świata!

Ale nie wydaje mi się, żeby ekologizm był czymś złym.

Powiem krótko ekologia musi być w głowie, sercu i uczynku Jestem przechodniem po ziemi, po mnie idą inni, co zastaną na ziemi? To zależy od każdego z nas! Dbajmy o świat, o powietrze, wodę, całą naturę