Tłum zaatakował ambasadę USA w Bagdadzie. Pracownicy placówki zostali ewakuowani

Paweł Kalisz
Przed budynkiem ambasady USA w Bagdadzie zebrało się kilkaset osób. Tłum protestował przeciwko amerykańskim atakom lotniczym dokonanym na terenie Iraku i Syrii. Demonstranci wyłamali bramę wjazdową i wtargnęli na teren placówki dyplomatycznej. Personel zdołano ewakuować.
Tłum demonstrantów wtargnął we wtorek na teren ambasady USA w Bagdadzie. Fot. Twitter / Sinan Salaheddin Mahmoud
Zaczęło się od amerykańskich ataków lotniczych na cele związane z Kata'ib Hezbollah na terenie Iraku i Syrii. W nalotach zginęło co najmniej 25 osób, a 55 zostało rannych. USA obarcza Kata'ib Hezbollah odpowiedzialnością za piątkowy atak rakietowy na bazę amerykańskich wojsk w pobliżu miasta Kirkuk na północy Iraku. W ataku tym zginął cywilny pracownik, że sześć osób zostało rannych. W odpowiedzi na naloty we wtorek pod gmachem ambasady zebrał się kilkusetosobowy tłum demonstrantów. Protestujący wyrwali jedną z bram prowadzących na teren placówki dyplomatycznej. Sam budynek ambasady został otoczony przez kilkudziesięciu uczestników protestu, z których część miała na sobie mundury milicji. Otoczyli główny budynek kordonem, nie dopuszczając reszty demonstrantów do środka. Personel dyplomatyczny zdołano ewakuować, na dachu ambasady widziano żołnierzy marines uzbrojonych w broń automatyczną. Protestyjący rzucali w kierunku głównego budynku kamieniami, na ogrodzeniu powieszono żółte flagi wspieranej przez Iran szyickiej milicji Kata'ib Hezbollah. Skandowano hasła przeciwko USA, Izraelowi i prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Po kilku godzinach od rozpoczęcia protestu przeciw jego uczestnikom użyto gazu łzawiącego i granatów hukowych.


źródło: News Executive