Nasze dzieci, częściej niż myślimy, mają pasażerów na gapę, czyli pasożyty

Anna Kaczmarek
Metabolity przemiany materii wielu pasożytów oddziałują na organizm człowieka. Bywa, że zdiagnozowana alergia lub anemia jest tak naprawdę efektem działania pewnego rodzaju pasożytów. Przykładowo włosogłówka powoduje krwawienie z jelita.
Często dzieci zakażają się owsicą w przedszkolu lub żłobku od zakażonych kolegów i koleżanek. Fot. Wojciech Kardas / Agencja Gazeta
Lekarz, który zajmuje się pacjentem powinien pomyśleć o kwestii parazytologicznej. Dane wskazują, że wiele polskich dzieci ma kontakt z pasożytami, dlatego lekarz w wywiadzie powinien to uwzględnić - zwracał uwagę lek. wet. Janusz Dzisko Warmińsko-Mazurski Państwowy Inspektor Sanitarny podczas XVIII Ogólnopolskiej Konferencji "Polka w Europie”.

Owsiki na banknotach
Oczywiście najpierw warto zapobiegać i zacząć od mycia rąk. To podstawa jeśli chodzi o szereg chorób zakaźnych. Owsiki możemy znaleźć na banknotach, klamkach samochodowych i wielu innych dziwnych miejscach. Owsik to niby nie jest bardzo szkodliwy „lokator” ludzkiego organizmu ale nie jest też sympatyczny.

Na świecie 70-80 proc. populacji jest zakażona owsicą. Choroba ma często przebieg bezobjawowy, dlatego wielu chorych nie zgłasza się do lekarza. Najczęściej jednak przy zakażeniu owsikiem występują bóle brzucha, bezsenność, brak apetytu, świąd odbytu, zgrzytanie zębami i niepohamowany apetyt na słodycze. Czasami u dzieci występuje brak koncentracji, który rodzice biorą za objaw ADHD.

Jednak są gorsze zakażenia, które roznoszą się podobnie. Wystarczy, że człowiek z salmonellą nie umyje rąk po wizycie w toalecie i zakaża wszystko czego dotknie. Tymczasem ze statystyk wynika, że 60 proc. mężczyzn i 40 proc. kobiet wychodzących z toalety nie myje rąk.


– Po oddaniu kału, mimo użycia najlepszego papieru i najlepszej techniki higienicznej, niewielkie grudki kału zostają na naszych rękach. W grudkach kału jest wszystko, co nie powinno się znaleźć na naszych posiłkach, czy rękach osób, które witamy – wyjaśnia Inspektor Sanitarny .

Niedoceniany wróg
Jego zdaniem, pasożyty są niedoszacowane, bo nie prowadzi się badań dotyczących występowania ich w populacji. Warmińsko-Mazurski Sanepid prowadził takie badania wśród dzieci w swoim regionie.

– Dlatego my staraliśmy się zrealizować takie badania wśród dzieci. Pierwsze wyniki są interesujące. Wynika z nich, że te najgroźniejsze pasożyty raczej nie występują, ale jest za to ogromna ilość pierwotniaków. Część tych pierwotniaków może być warunkowo chorobotwórcza, mogą żyć w nas nie dając objawów. Jednak u dziecka, które ma deficyt immunologiczny, mogą stworzyć poważny problem zdrowotny.

Sanepid przebadał dzieci, co do dorosłych, to jak mówi Inspektor Dzisko, nie robi się takich badań.

– Tradycją było badanie dzieci w kierunku pasożytów. Nasze możliwości ograniczają się do pewnego zakresu. Jeśli będą na to środki, przebadamy też dorosłych. Dzieci nie mają jeszcze wyrobionych nawyków higienicznych, są najbardziej zagrożone – podkreśla.

Cały czas zagrożeniem dla dorosłych i dzieci jest w Polsce glista ludzka, tasiemiec, włosogłówka, włośnica, bo nie wszyscy badają dziki i bąblowiec - rodzaj tasiemca. To dość poważni lokatorzy na gapę w naszym organizmie.

Dr Google nie wyleczy
Jeśli nasze dziecko ma owsiki, to należy przeleczyć całą rodzinę. Przy poważniejszych pasożytach typu tasiemiec u członka rodziny, reszta domowników nie jest leczona "z marszu” ale najpierw wykonywane są każdemu badania w kierunku obecności tego pasożyta. Akurat tasiemiec wymaga pośredniego żywiciela.

Zakażenie pasożytami leczy lekarz, żadne domowe sposoby nie będą w tym przypadku skuteczne. Możemy zapomnieć o czystku, piołunie czy śledziach na tasiemca.