Statek z niebezpiecznym ładunkiem utknął w szczecińskim porcie. W każdej chwili możliwy wybuch
W szczecińskim porcie utknął 180-metrowy statek z resztkami ładunku, które stanowią potencjalne zagrożenie. W przypadku wybuchu uwalniającego się z zawilgotniałego cynku wodoru może dojść do prawdziwej katastrofy.
Tymczasem 180-metrowy liniowiec "Lintan" z Hong Kongu cumuje na skraju nadbrzeża katowickiego. Strażacy póki co "zagazowali" ładownie, dzięki czemu nie ma w nich tlenu, co z kolei ma zapobiec eksplozji. Konsekwencją tego jest jednak to, że pracownicy doków odmawiają rozładunku statku, gdyż na chwilę obecną można tam pracować tylko w maskach tlenowych.
Większość ładunku została wybrana wcześniej. Na pokładzie pozostaje jednak około 3 tys. ton koncentratu cynku, który można wydobyć jedynie "ręcznie" przez dokerów. Patowa sytuacja trwa już od kilku dni, a statek wciąż, niczym tykająca bomba, stanowi ogromne niebezpieczeństwo.
W Szczecinie wciąż pamięta się o niewielkim masowcu "Thalessa", na którym doszło w październiku 2005 roku do wybuchu podobnego ładunku. Zginęło wówczas 3 członków załogi. Z kolei pięć lat wcześniej doszło na morzu do eksplozji zawilgoconego koncentratu cynku na statku "Thor Emilie". Z siedmiu osób załogi ocalał tylko kapitan.
źródło: "Gazeta Wyborcza"