Nowe ustalenia po katastrofie boeinga. Irańscy śledczy ujawnili, co mogli zrobić piloci
Załoga Boeinga 737, który rozbił się niedługo po starcie z Teheranu, próbowała zawrócić maszynę na lotnisko. Tak wynika z ustaleń irańskich śledczych, którzy wyjaśniają okoliczności tragedii. W wypadku zginęło 176 osób.
Ukraina rozpoczęła swoje dochodzenie ws. katastrofy, ale pierwsze ustalenia ujawnili już irańscy śledczy. Jak podaje BBC, załoga samolotu próbowała zawrócić maszynę na lotnisko. To na razie wstępne wnioski, o których poinformował Ali Abedzadeh, szef irańskiej Organizacji Lotnictwa Cywilnego.
– Samolot początkowo kierował się na zachód, aby opuścić strefę lotniska. Skręcił w prawo i w chwili katastrofy wracał na lotnisko – przekazał. Dodał również, że piloci nie zgłaszali żadnych problemów przed próbą powrotu na lotnisko. Abedzadeh wspomniał, że świadkowie widzieli samolot "w ogniu" jeszcze przed tym, jak uderzył o ziemię.
Ustalenia irańskich śledczych przesłano na Ukrainę i do Stanów Zjednoczonych, gdzie swoją siedzibę ma koncern Boeing. Raport trafił też do do Szwecji i Kanady, ponieważ znaczna liczba ofiar pochodziła z tych krajów.
Co stało się z ukraińskim boeingiem?
Początkowo Ambasada Ukrainy w Teheranie twierdziła, że doszło do awarii silnika. Później zmieniła treść oświadczenia, w którym nie wskazywała wprost, co było przyczyną wypadku. Wspomniano jedynie, że jego okoliczności są wyjaśniane.
Jednocześnie ruszyła lawina spekulacji. Z analizy "Bilda" wynika, że samolot mógł zostać zestrzelony. Tym bardziej, że maszyna była nowa i w dobrym stanie, a piloci nie zdążyli zgłosić żadnej usterki. "Irańska obrona przeciwlotnicza mogła pomylić Boeinga 737 z amerykańskim samolotem lub rakietą" – donosił niemiecki dziennik.
źródło: BBC