"Trudno im będzie prowadzić normalne życie". Meghan Markle pod ostrzałem, bo 'zabiera' Harry'ego

Katarzyna Zuchowicz
Hasło "Megxit" szaleje w internecie. Podobnie jak porównania do Wallis Simpson i króla Edwarda VIII, który 84 lata temu abdykował z jej powodu. "Kolejna Amerykanka rozwala rodzinkę królewską" – słychać w komentarzach. Decyzja księcia Harry'ego i Meghan Markle wywołała szok na całym świecie. I już zrodziła mnóstwo pytań. Kto będzie płacił za ich życie za granicą? Za ich podróże? Kto będzie chronił ich bezpieczeństwa? Czy stracą królewskie tytuły? Co w ogóle dalej z nimi i rodziną królewską?
Książę Harry i księżna Meghan ogłosili, że rezygnują z funkcji w rodzinie królewskiej. Fot. Facebook/Meghan, Duchess of Sussex
Ich oświadczenie, że rezygnują z funkcji królewskich, na moment przyćmiło groźbę wojny na Bliskim Wschodzie. Kilka dni temu w mediach społecznościowych szalało hasło "III wojna światowa", teraz zastąpiła je Meghan. Albo Megxit.

"Najpierw Brexit, teraz Megxit", Meghan ukradła Harry'ego!", "Jest królewską wersją Yoko Ono, która rozwaliła the Beatles" – niesie się w mediach społecznościowych. Bardziej jednak Meghan pokazała, że jest jak Wallis Simpson, Amerykanka, dla której wuj Elżbiety II w 1936 roku porzucił tron. I wielu nie może jej tego darować. Wallis Simpson dziś przypominana jest wszędzie. "Simpson byłaby dumna"
Na podobieństwa zwracano uwagę od samego początku, ale chyba nikt nie przypuszczał, że historia może potoczyć się podobnym kołem. Choć okoliczności są zupełnie inne.


Obie Amerykanki, po rozwodach. Obie miały po 34 lata, gdy poznały brytyjskich księciów, i to w obu przypadkach po zaaranżowanych spotkaniach. Miały trudne relacjami z matkami. Ba, Meghan miała jechać do ślubu samochodem, którym Wallis jechała na pogrzeb męża. I obie na koniec wywołały wstrząs w rodzinie królewskiej. "Wallis Simpson byłaby dumna z Markle" – czytam teraz zgryźliwe komentarze. Wśród nich nie brak takich, że to Meghan zmusiła księcia do takiej decyzji. A nawet, że to ona odseparowała go od rodziny i przyjaciół.
Obie różni jednak to, że Harry jest szósty w kolejce do tronu. A Edward poznał Wallis jako książę Walii, następca tronu.

20 stycznia 1936 roku został królem i był nim tylko przez 326 dni. Abdykację ogłosił 11 grudnia. "Uwierzcie mi, gdy mówię do was, że uznałem za niemożliwe dźwiganie wielkiego ciężaru odpowiedzialności bez pomocy i wsparcia kobiety, którą kocham" – żegnał się z narodem na antenie BBC.

Dzień później opuścił Wielką Brytanię i udał się do Australii. Wallis Simpson poślubił w 1937 roku, ale jego następca, król Jerzy VI, zabronił komukolwiek z rodziny królewskiej udziału w ślubie. Para osiedliła się w Francji, Edward zmarł w Paryżu w 1972 roku. Nie będzie łatwo
Brytyjczycy na całe lata nie darowali królowi abdykacji, a Wallis Simpson, że zabrała im króla. Para miała zakaz pokazywania się na dworze królewskim. Aż do 1965 roku w ogóle nie była w Londynie.

Tamtego roku przyjechali w związku z wizytą w szpitalu, Edward miał mieć operację oka. Królowa odwiedziła go wtedy, a dwa lata później spotkali się w Pałacu Buckingham. Dopiero wtedy relacje się trochę poprawiły – w kolejnych latach Elżbieta wraz z księciem Karolem kilka odwiedzała kuzyna we Francji.

Historia Wallis i Edwarda pokazuje jednak, że mimo różnej pozycji w hierarchii rodziny królewskiej, Harry'emu i Meghan wcale nie będzie teraz tak łatwo. Również mimo to, że choć ogłosili, że rezygnują z części przywilejów, to jednocześnie "nadal w pełni będą wspierać Jej Królewską Mość”. Tym bardziej, że jak czytamy, oboje rozczarowali królową. "Trudno będzie im prowadzić normalne życie" – ocenia jednak w BBC prof. Kate Williams, historyk rodziny królewskiej.

I takich opinii nie brakuje. Oczywiście nie brak ludzi, którzy biją im brawo. Gratulują odwagi, trzymają kciuki za przyszłość, oceniają, że to zemsta na brytyjskich tabloidach, które pastwiły się nad Meghan. Choć szok i poruszenie jest ogromne, to sygnały, że nie jest dobrze, narastały od dawna. Media wyliczały wpadki Meghan, opisywały konflikt na linii Meghan-Kate i to jak Harry stawał w jej obronie. A ostatnio zauważono, że Pałac Buckingham opublikował zdjęcie najważniejszych członków rodziny królewskiej i nie było na nim młodszego syna następcy tronu. Ale to już przeszłość. Dziś internauci tworzą scenariusze, co dalej. Lawina spekulacji ruszyła natychmiast.

"Jak Harry zamierza znaleźć pracę?"
Para książęca ogłosiła, że chce być niezależna finansowo. To oznacza, że nie będą juz otrzymywali środków z funduszu rodziny królewskiej, który wynosił 5,5 mln funtów rocznie. "Jak Harry zamierza znaleźć prawdziwą pracę, skoro nie ma nazwiska?", "Gdzie zamierzają mieszkać?", "Jak będą żyć?", "Czy stracą tytuły? – padają pytania. CNN spekuluje, że być może oboje przyjmą nazwisko Mountbatten-Windsor. I że to raczej niemożliwe, by Meghan wróciła do filmu.

"Czy Harry znajdzie pracę" – stawia pytanie. "Prawdopodobnie to jedyna opcja, jeśli chce niezależności finansowej. Ale nie jest jasne, co mógłby robić oprócz działalności charytatywnej" – reaguje CNN. Wiadomo, że para książęca zachowa rezydencję Frogmore. Media wyliczają też, że książę Harry zgromadził majątek, którego wartość szacuje się od kilkunastu do nawet 30 mln funtów. Przypominają, że po 30. urodzinach książę Harry odziedziczył po księżnej Dianie majątek wart ponad 10 mln dolarów. Z kolei majątek Kate przed ślubem z księciem Harry'm wyceniono na 3,5 mln funtów A co z tytułami? W ich oświadczeniu nie ma mowy o tytułach, ale eksperci oceniają, że oboje będą mogli je zachować, tym bardziej, że w rodzinie królewskiej jest już taki precedens.

"Brat płacił mu pensję"
Król Edward po abdykacji zachował tytuł księcia Windsoru, choć kwestia, czy mu się to należy, podzieliła Brytyjczyków. Taka była jednak decyzja nowego króla, ojca Elżbiety, Jerzego VI. Simpson, która zmarła w 1986 roku również została pochowana jako "Wallis, księżna Windsor". Grób małżonków znajduje się na królewskim cmentarzu koło pałacu Windsor.

Ale jako królewski książę Edward nie mógł jednak np. startować w wyborach do Izby Gmin. Ogromne kontrowersje budziły też sprawy finansowe. Jerzy VI płacił mu początkowo pensję. "Król i królowa musieli jednak wypłacać Edwardowi dochody z zamku Balmoral i Sandringham House, które Edward odziedziczył po swoim ojcu Jerzym V i które nie przypadły Jerzemu VI automatycznie po abdykacji brata" – czytamy w Wikipedii.

"Rząd odmówił umieszczenia księcia Windsoru na liście cywilnej. Książę utrzymywał się więc z pensji płaconej mu przez brata. Zakończyło się to jednak, kiedy Edward zażądał większej stawki. Spowodowało to pogorszenie się relacji Edwarda z resztą rodziny królewskiej. (...) W pierwszych dniach panowania Jerzego VI Edward telefonował prawie codziennie, domagając się pieniędzy i tytułu Królewskiej Wysokości dla jego żony. Telefony te irytowały króla Jerzego i zakazał połączeń z bratem". Czytaj więcej

Brytyjczyków zastanawia też teraz, co będzie z ochroną książęcej pary w Wielkiej Brytanii. I jej brakiem za granicą, bo przecież nie będą oficjalnie reprezentować rodziny królewskiej. Na przykład w Kanadzie, czy USA, gdzie według mediów mieliby mieszkać. "To pytanie, które będą zadawać podatnicy" – BBC cytuje Graham Smitha, rzecznika Republiki, antymonarchistycznej organizacji. Dla takich organizacji takie zmiany w rodzinie królewskiej to pewnie wiatr w żagle.

Przypomnijmy, niedawno – w atmosferze skandalu – z obowiązków zrezygnował książę Andrzej.