"Atakują nas na różne sposoby". Duda wyjaśnił w Namysłowie, skąd się bierze agresja na Polskę
Dla mieszkańców Namysłowa to było historyczne wydarzenie. Nic dziwnego, że na wizytę prezydenta RP, która odbyła się w hali sportowej miejscowego liceum, ze względów bezpieczeństwa wpuszczono tylko około 400 osób. Sporo nie dostało się do środka, na pół godziny przed spotkaniem nie można było już wejść. Reszta na zewnątrz oglądała spotkanie na telebimie i raczyła się grochówką.
– Cieszę się, że udaje nam się wprowadzić wiele różnego rodzaju programów, które pomagają funkcjonować polskiej rodzinie, które - mam nadzieję - poprawiają także życie ludzi, którzy otrzymują dzisiaj ze strony państwa świadczenia za należne im dziesięciolecia pracy, którą wykonywali dla Rzeczypospolitej – przekonywał Duda.
Następnie przeszedł do swojej wizji polityki zagranicznej. Zaznaczył, że chce, aby Polska była państwem o liczącej się pozycji, a nie wszystkim się to podoba. – Bardzo się rozpychamy na arenie międzynarodowej. Jak państwo widzicie nie wszyscy są z tego zadowoleni, dlatego jesteśmy atakowani na różne sposoby – powiedział.
– Proszę państwa, tak to jest, to jest po prostu polityka. Jeżeli na arenie międzynarodowej starasz się powiększać swoją pozycję, zawsze niestety odbywa się to czyimś kosztem. Takie są tutaj reguły i takie są te procesy. Jeżeli odbywa się to czyimś kosztem, to wiadomo, że są także i niezadowoleni. I co robią? Atakują nas na różne sposoby – tłumaczył Andrzej Duda.
Kto wygra wybory prezydenckie?
Andrzej Duda utrzymuje wysokie poparcie w sondażach na cztery miesiące przed wyborami prezydenckimi. Tak przynajmniej wynika z ostatniego sondażu dla prawicowego portalu dorzeczy.pl. Prezydent może liczyć na 47,7 proc. głosów, a Małgorzata Kidawa-Błońska na zaledwie 22,7 proc. W innych badaniach przewaga urzędującej głowy państwa już tak wyraźna nie jest.