Huragan był wymówką. Człowiek z otoczenia Trumpa ujawnił, dlaczego prezydent odwołał wizytę w Polsce
Politycy Prawa i Sprawiedliwości piali z zachwytu na temat przyjazdu Donalda Trumpa do Polski na rocznicę wybuchu II wojny światowej w ubiegłym roku. Prezydent USA jednak odwołał w ostatniej chwili swoją wizytę tłumacząc, że musi zostać w kraju ze względu na szalejący huragan. Okazuje się, że wizyta w Polsce miała mieć związek głównie ze spotkaniem z prezydentem Ukrainy.
To on razem z Giulianim miał na Ukrainie szukać brudów na syna Joego Bidena oraz naciskać w tej sprawie na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, co potem spowoduje rozpoczęcie procedury impeachmentu wobec Donalda Trumpa.
Parnas udzielił niedawno wywiadu dla amerykańskiej stacji MSNBC. I to w nim właśnie pada wątek wizyty prezydenta USA w Polsce. Trump miał wybrać się do naszego kraju na przełomie sierpnia i września głównie z powodu... spotkania z Zełenskim. Ostatecznie odwołał swój przyjazd. Oficjalnie była mowa, że przez huragan Dorian. Ale okazuje się, że nie była to prawda.
– Trump miał się spotkać z Zełenskim w Polsce, ale potem użył huraganu jako wymówki i nie przyjechał, bo był wściekły, że Zełenski wciąż nie ogłosił, że zaczną szukać (haków na syna Bidena – red.) – powiedział dziennikarce Parnas, który informację tą uzyskał bezpośrednio od swojego "szefa" – Giulianiego.
To potwierdzałoby podejrzenia m.in portalu Onet.pl, który już w sierpniu ubiegłego roku pisał, że wymówka Trumpa, którą tłumaczył odwołanie swojego przyjazdu do Polski, była niewiarygodna.
źródło: MSNBC