Huragan był wymówką. Człowiek z otoczenia Trumpa ujawnił, dlaczego prezydent odwołał wizytę w Polsce

Adam Nowiński
Politycy Prawa i Sprawiedliwości piali z zachwytu na temat przyjazdu Donalda Trumpa do Polski na rocznicę wybuchu II wojny światowej w ubiegłym roku. Prezydent USA jednak odwołał w ostatniej chwili swoją wizytę tłumacząc, że musi zostać w kraju ze względu na szalejący huragan. Okazuje się, że wizyta w Polsce miała mieć związek głównie ze spotkaniem z prezydentem Ukrainy.
Trump nie odwołał przyjazdu do Polski ze względu na huragan... Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Przyjazd Donalda Trumpa do Polski na obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej był otrąbiony przez rząd PiS jako wielki sukces polskiej dyplomacji. Tymczasem zupełnie inne światło rzuca na tą sprawę Lev Parnas, człowiek adwokata Donalda Trumpa – Rudy'ego Giulianiego.

To on razem z Giulianim miał na Ukrainie szukać brudów na syna Joego Bidena oraz naciskać w tej sprawie na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, co potem spowoduje rozpoczęcie procedury impeachmentu wobec Donalda Trumpa.

Parnas udzielił niedawno wywiadu dla amerykańskiej stacji MSNBC. I to w nim właśnie pada wątek wizyty prezydenta USA w Polsce. Trump miał wybrać się do naszego kraju na przełomie sierpnia i września głównie z powodu... spotkania z Zełenskim. Ostatecznie odwołał swój przyjazd. Oficjalnie była mowa, że przez huragan Dorian. Ale okazuje się, że nie była to prawda.


– Trump miał się spotkać z Zełenskim w Polsce, ale potem użył huraganu jako wymówki i nie przyjechał, bo był wściekły, że Zełenski wciąż nie ogłosił, że zaczną szukać (haków na syna Bidena – red.) – powiedział dziennikarce Parnas, który informację tą uzyskał bezpośrednio od swojego "szefa" – Giulianiego.

To potwierdzałoby podejrzenia m.in portalu Onet.pl, który już w sierpniu ubiegłego roku pisał, że wymówka Trumpa, którą tłumaczył odwołanie swojego przyjazdu do Polski, była niewiarygodna.

źródło: MSNBC