Pogubiłeś się, o co tu chodzi? 10 faktów z bitwy o sądy, które pomogą zrozumieć

Katarzyna Zuchowicz
Od rana w Sądzie Najwyższym trwa posiedzenie trzech "starych" izb w sprawie tego, czy sędziowie z poparcia neo-KRS mogą orzekać. PiS za wszelką cenę próbował do niego nie dopuścić. A prezes Trybunału Konstytucyjnego ogłosiła, że w ogóle zawiesza posiedzenie SN. Mimo to rozprawa trwa. Dlaczego jest tak ważna i PiS chciał ją zablokować? Oto ostatni "spór" w pigułce.
Prezes TK Julia Przyłębska ogłosiła zawieszenie posiedzenia SN. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

1. Czego dotyczy posiedzenie Sądu Najwyższego

Posiedzenie trzech Izb SN – Cywilnej, Karnej i Pracy – zaczęło się 23 stycznia o godz. 10.00. Dotyczy statusu sędziów wyłonionych przez tzw. neo-KRS i ich udziału w składach sędziowskich oraz określenie tego, czy powinni orzekać, czy nie. Wątpliwości co do tego, czy powinni orzekać pojawiły się wyroku TSUE z 19 listopada 2019 roku, który uznał, że są wątpliwości co do niezależności KRS.

Posiedzenie jest niejawne. Jawne ma być dopiero ogłoszenie uchwały sędziów ok. godz. 15.00.

Izba Dyscyplinarna oraz Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zostały wyłączone z posiedzenia, gdyż ich sędziowie zostali wskazani przez nową KRS. – Pierwsza prezes Sądu Najwyższego odwołuje się do starej maksymy, że sędziowie nie mogą orzekać we własnej sprawie – wyjaśniał rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski nieobecność obu izb.

2. Dlaczego to posiedzenie w ogóle się odbywa?

15 stycznia Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes SN zwróciła się do trzech Izb SN o rozstrzygnięcie pytania związanego z udziałem osób wyłonionych przez nową KRS w składach sędziowskich. Chodziło o odpowiedź w następującej kwestii:

"Czy udział w składzie sądu powszechnego lub SN osoby powołanej na sędziego przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa w jej aktualnym składzie prowadzi do naruszenia Konstytucji RP, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej, wskutek czego osoba taka jest nieuprawniona do orzekania lub skład sądu jest sprzeczny z przepisami". Czytaj więcej

Z powodu neo-KRS i nowych sędziów reforma sądownictwa PiS wywołuje już chaos w sądach. Gersdorf zrobiła to, by – jak podsumowuje "Wyborcza": – "ochronić obywateli przed chaosem w sądach zafundowanym przez PiS i zagwarantować im prawo do bezstronnego sądu".

3. Dlaczego to posiedzenie jest tak ważne?

To jeden z najważniejszych elementów walki o niezależność sądów. SN może wydać kluczowy wyrok w sprawie nominacji sędziów przez nową-KRS. I może uznać, że zarówno nowa KRS nie gwarantuje niezależności, jak i powołani przez nią sędziowie.


A to, jak łatwo się domyślić, byłoby ogromnym policzkiem dla PiS.

4. Dlaczego PiS próbował zablokować posiedzenie?

Właśnie dlatego. "Ustawa "kagańcowa", która zakazuje sądom wypowiadania się w tych sprawach, wejdzie w życie najwcześniej za kilka dni, więc władza usiłuje zablokować orzeczenie SN. Bo jeśli zapadnie, to nie będzie go można wyrzucić z obiegu prawnego" – analizuje w "Polityce" Ewa Siedlecka.

Aż kilka instytucji zaangażowało się w próbę jego zablokowania – marszałek Sejmu, Trybunał Konstytucyjny, nawet Rzecznik Praw Dziecka zabrał głos, sprawę komentował też prezydent. W środę mieliśmy cały pisowski maraton do tego, by posiedzenie powstrzymać.

– PiS boi się jak ognia orzeczenia kolejnej niezależnej instytucji, jaką jest Sąd Najwyższy – komentowała posłanka PO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Tzw. neo-KRS to jeden z filarów forsowanej przez PiS reformy sądownictwa. I łatwo było sobie wyobrazić, że PiS nie pozwoli na żadne próby jej podważenia. W środę, dzień przed posiedzeniem prezes TK Julia Przyłębska oświadczyła, że zawiesza czwartkowe posiedzenie SN.

A prezydent Duda mówił: – Jeżeli ten wniosek zostanie przekazany przez Trybunał Konstytucyjny do Sądu Najwyższego, to uważam, że Sąd Najwyższy powinien wstrzymać procedowanie.

Jak wiemy, mimo to posiedzenie SN się odbywa.

5. Dlaczego do posiedzenia SN wmieszał się Trybunał Konstytucyjny?


Zrobił to na wniosek marszałek Sejmu Elżbiety Witek dotyczący "sporu kompetencyjnego” między Sądem Najwyższym a Sejmem i prezydentem.

Dzień wcześniej do TK zwróciła się Izba Dyscyplinarna SN "o zabezpieczenie polegające na wstrzymaniu spraw dot. statusu sędziów SN, w tym przewidzianego na 23 stycznia posiedzenia trzech Izb SN".

Prezes TK Julia Przyłębska podjęła decyzję bardzo szybko. W środę ogłosiła, że Trybunał wszczął postępowanie w sprawie wniosku o "rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego" między wymienionymi organami władzy w Polsce. I jak, wspomnieliśmy wcześniej, zawiesiła posiedzenie.

6. Dlaczego wmieszała się marszałek Sejmu?

– To nie fanaberia, jako marszałek mam prawo zapytać, jak to w końcu jest. Czy Sejm ma prawo uchwalać ustawy ws. organizacji sądów, czy też nie. Planowane na czwartek posiedzenie trzech izb SN, to podważenie naszego prawa do stanowienia ustaw, a tym samym podważenie kompetencji prezydenta do powoływania sędziów – mówiła na konferencji prasowej. W poczuciu odpowiedzialności za losy państwa podpisałam i skierowałam wniosek do TK o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a Sejmem" – powiedziała.

Padły też słowa pod adresem prezes Gersdorf: – Decyzje o tym, jak wygląda ustrój sądów, regulują ustawy przyjmowane przez Sejm. A to, co planuje zrobić pierwsza prezes SN, jest podważeniem naszego wyłącznego prawa do stanowienia ustaw.

7. O jaki "spór kompetencyjny" chodzi?

Eksperci twierdzą, że nie ma żadnego sporu. "Złożony w złej wierze wniosek marszałek Sejmu to kolejna próba zablokowania posiedzenia Sądu Najwyższego – ocenił w TVN24 Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.

Rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski, zareagował zaś przypomnieniem innego sporu kompetencyjnego ws. ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika, Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendla. Napisał, że SN od dwóch i pół roku czeka aż zostanie on rozstrzygnięty przez TK, ale bez skutku.
sędzia Michał Laskowki

"Od sierpnia 2017 r. Trybunał Konstytucyjny nie zajął się sprawą rzekomego sporu kompetencyjnego. Sąd Najwyższy dwukrotnie, w dniach 26 marca 2019 r. i 16 stycznia 2020 r. zwracał się do Trybunału o udzielenie informacji czy sprawa została rozpoznana, albo czy został wyznaczony termin jej rozpoznania. Z odpowiedzi wynika, że brak jest decyzji w tej sprawie”. Czytaj więcej

"Wyborcza" podsumowuje, że "spór kompetencyjny" zainicjowano przed TK z prostej przyczyny.

"Bo w takim przypadku ustawa o TK przewiduje zawieszenie postępowania przed organami, które prowadzą spór. Julia Przyłębska, prezes TK, ogłosiła więc wczoraj, że postępowanie przed SN "ulega zawieszeniu" – czytamy.

8. Co teraz?

W mediach pojawiła się korespondencja między prezes SN a prezes TK. Prof. Małgorzata Gersdorf oświadczyła w piśmie do Julii Przyłębskiej, że "nie istnieje spór kompetencyjny między Sejmem i prezydentem a Sądem Najwyższym".

Prezes TK odpowiedziała: "Pani pismo jest bezprzedmiotowe, a zawieszenie postępowania następuje z mocy prawa". Czy jeśli SN ogłosi decyzję będzie ona zatem ważna? Nie wiemy jeszcze, czy w ogóle ją ogłosi. Rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski, powiedział, że nie wiadomo, czy posiedzeniu sędziowie przejdą do części merytorycznej związanej z pytaniami prawnymi.

A jeśli tak, nie wiadomo, jak zachowa się PiS. Ewa Siedlecka analizuje w "Polityce":

"Trudno sobie wyobrazić, żeby i tym razem sędziowie SN uznali realność zgłoszonego do TK sporu kompetencyjnego i zawiesili sprawę. Orzekną, a jeśli wyrok nie spodoba się władzy, to ogłosi, że było to „posiedzenie przy kawie i ciasteczkach”. I stanie się pretekstem do nieuznania wyroku. Oraz innych opieranych na nim, a uznających mianowańców neo-KRS za niewłaściwie powołanych". Czytaj więcej

Trzymając się tej narracji, wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel, już stwierdził, że czwartkowe posiedzenie Sądu Najwyższego to "tylko spotkanie". – Mam wrażenie, że po wczorajszym postanowieniu Trybunału Konstytucyjnego, gdzie prezes Trybunału jasno orzekła, że w związku z podjęciem sprawy przez TK, inne postępowania w tym temacie są zwieszone, to dzisiejsze spotkanie trzech izb SN będzie tylko spotkaniem – powiedział w Polsacie.

9. Ilu sędziów z neo-KRS orzeka dziś w Polsce?

Około 500.

10. Jakie komplikacje dziś to powoduje?

Po wyroku TSUE, który poddał w wątpliwość niezależność KRS, są już pierwsze sprawy sądowe, w których podważane jest prawo powołanych przez nią sędziów do orzekania.

Najgłośniejsza jest sprawa 22-letniego zabójcy spod Jarocina. Wyrok w jego sprawie ogłosiła sędzia, której kandydaturę na sędziego sądu okręgowego poparła neo-KRS. Obrońcy już podnoszą ten argument, że nie miała prawa orzekać.

"Jeśli potwierdzi się, że sędzia nie miała prawa orzekać w sprawie naszego klienta, proces winien być powtórzony" – zapowiedział adwokat zabójcy dwóch osób z Cerekwicy.