Były dziennikarz TVP zmarł w Chinach. Dramatyczny apel rodziny o pomoc
Do Polski dotarła smutna wiadomość z Chin. Policja znalazła ciało byłego dziennikarza TVP Info Sebastiana Furtaka. 39-latek nieszczęśliwie upadł na schodach prowadzących do jego mieszkania i zmarł. Rodzina prosi o pomoc w sprowadzeniu jego ciała do kraju. Jak donosi trójmiejska "Gazeta Wyborcza", najbliżsi nie mogą liczyć na wsparcie polskiej ambasady.
Jego najbliżsi twierdzą, że nikt nie poinformował ich o śmierci 39-latka. Dowiedzieli się o niej dopiero, gdy zgłosili jego zaginięcie, bo nie mogli się z nim skontaktować od dłuższego czasu. Ambasada i konsulat RP w Chinach również nie zostały powiadomione o tym, że dziennikarz nie żyje – podaje trójmiejska "Gazeta Wyborcza". Rodzina zorganizowała zbiórkę pieniędzy na opłacenie kremacji i transportu prochów dziennikarza do kraju.
"Ból po stracie Sebka dotknął nie tylko nas, ale każdego, kto go znał. W związku z tym, że nieszczęśliwy wypadek zdarzył się w Chinach, zbieramy na ostatnią podróż Sebastiana do domu. Do Gdańska. (...) Transport i kremacja wynosi 27 tysięcy nie wliczając dodatkowych kosztów. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Tylko dzięki Waszemu wsparciu będzie możliwy powrót Sebastiana do domu" – czytamy w opisie zbiórki, którą założyła siostra zmarłego dziennikarza.
Sebastian Furtak pracował m.in. w TVP Info, w Superstacji oraz w biurze prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Jego ostatnim miejscem pracy było radio TOK FM.
źródło: "Gazeta Wyborcza"