Ideały nie istnieją. Ta sztuka przypomina, że na koniec dnia wszyscy jesteśmy po prostu ludźmi

Katarzyna Michalik
Jej książki i telewizyjny program kulinarny są uwielbiane przez miliony widzów. Mieszka w pięknym domu z odnoszącym sukcesy mężem, podczas gdy syn kończy właśnie studia w Cambridge. Wydawać by się mogło, że Caroline Mortimer prowadzi życie, którego pragnęłoby wielu z nas. Okazuje się jednak, że prawda daleka jest od ideału.
Monika Krzywkowska wciela się w tytułową Carole Mortimer i w roli sprawdza się doskonale Fot. materiały prasowe
Brytyjski dramat w warszawskim teatrze
"Kuchnia Caroline" to sztuka autorstwa Torbena Bettsa, jednego z bardziej cenionych współczesnych brytyjskich dramaturgów. Twórca może być znany również polskim widzom - całkiem niedawno Teatr 6. piętro wystawiał, cieszący się popularnością, spektakl "Niezwyciężony" oparty na jego tekście.

Teraz dramat Bettsa wziął na warsztat Teatr Współczesny w Warszawie, dzięki czemu mamy okazję poznać ciekawą historię Caroline. Kobiety, która - wydawać by się mogło - ma wszystko. Prowadzi własny program w telewizji, wydaje książki kulinarne, a ludzie ją wprst uwielbiają.
Piękny dom i piękni, wykształceni ludzie - pozornie idealna rodzinka skrywa wiele sekretówFot. Magda Hueckel, materiały prasowe
Do tego może się pochwalić jeszcze synem, który właśnie skończył prestiżową uczelnię i mężem, którego kariera i pasja do gry w golfa nieustająco kwitną. No i cóż, nie da się też nie zauważyć, że Caroline - w rolę której wcieliła się świetna Monika Krzywkowska - jest kobietą wyjątkowej urody.


Życie perfekcyjne tylko z pozoru
Na pozór - idylla. Życie idealne, o którym marzy większość ludzi. Kariera, rodzina, inteligencja i szczęście. A jednak... Okazuje się, że gdy światła gasną, a kamery zostają wyłączone wraz z telewizyjną dekoracja z domu Caroline znika radość i uśmiech. Pojawiają się za to problemy dnia codziennego.
Każdy boryka się z problemami, o których na co dzień nie mówi słowaFot. Magda Hueckel, materiały prasowe
Wyczekiwany powrót ukochanego syna z (ukończonego z wyróżnieniem, co powtarzane jest wielokrotnie z dumą) Cambridge ma być uczczony rodzinną kolacją. Po drodze wszystko się jednak po kolei komplikuje, a na jaw wychodzą sprawy, o których dotychczas nie mówiono na głos.

Każdy ma swoją tajemnicę
Syn chce szczerej rozmowy, której brakuje mu od lat, ale Caroline - obawiając się tego, co chce powiedzieć - stale od niej ucieka, a jedyne czym się przejmuje to jej własny wizerunek, który może zostać niebawem zniszczone przez zdjęcia wykonane przez paparazzi. Z kryzysową sytuacją stara się walczyć jej zwariowana asystentka, która bezpardonowo wtrąca się w każdą rozmowę.
Rodzinne spotkanie nie wygląda tak, jak wszyscy się tego spodziewaliFot. Magda Hueckel, materiały prasowe
Warto wspomnieć, że Caroline ma dość konserwatywne poglądy i - zdaje się - problem z alkoholem, co widzą chyba wszyscy poza nią i jej partnerem.

Mąż, w roli którego zobaczymy przekomicznego Andrzeja Zielińskiego, bardziej niż powrotem syna wydaje się ekscytować ostatnimi sukcesami na polu golfowym. No, ewentualnie młodą kobietą, która nagle pojawiła się pod ich dachem i - wbrew temu, co wydaje się całej rodzinie - wcale nie jest zainteresowana kupnem domu, ale tu już zbyt wiele zdradzać nie mogę.

Noc oczyszczenia
Jedna noc w życiu perfekcyjnej rodziny zmieni bardzo wiele, a szalejąca za oknami burza niszczycielską atmosferę z zewnątrz przenosi również na relacje bliskich. Każda osoba pojawiająca się na scenie okazuje się nosić jakiś ciężar, skrywać sekret, który zjada ją od środka. W pewnym momencie mamy do czynienia z istnym "domem wariatów", co prowokuje oczywiście zabawne sytuacje, ale jednocześnie wzbudza niepokój i troskę.

Spektakl to prawie dwie godziny dobrej rozrywki, które mijają w oka mgnieniu. Poza doskonałą grą aktorską, nie można nie zwrócić uwagi na genialną scenografię. Katarzynie Sobańskiej i Marcelowi Sławińskiemu na, niewielkiej w gruncie rzeczy, scenie udało się stworzyć iluzję nowoczesnego, świetnie urządzonego domu.
Ojciec więcej czułości potrafi okazać asystentce żony niż własnemu synowiFot. Magda Hueckel, materiały prasowe
"Kuchnia Caroline" to ciekawe spojrzenie na współczesne czasy. Rozprawia się trochę z mitem idealnych celebrytów, o których na co dzień czytamy w internecie i gazetach i których wielu bezrefleksyjne podziwia i naśladuje. Tutaj możemy zobaczyć w nich prawdziwych ludzi - zestresowanych, smutnych, zmagających się z tymi samymi problemami, co "zwykli" ludzie.

We współczesnym świecie większość z nas uległa iluzji perfekcji kreowanej przez media czy Instagram. Czasem próbując pokazać innym, jak świetnie nam się powodzi, gubimy gdzieś to, czego tak naprawdę chcemy my sami.

Pogrążeni w wyidealizowanym, wirtualnym świecie, tworząc swój wymyślony wizerunek, możemy niechcący przegapić rzeczywistość i prawdziwe życie. Spektakl przypomina, że warto rozmawiać. Brzmi banalnie, ale jak wielu z nas w dzisiejszych czasach o tym zapomina.