Sasin pokazał Dudzie miejsce w szeregu. Tak skomentował jego słowa o związkach partnerskich

Łukasz Grzegorczyk
Andrzej Duda w wywiadzie dla "Wprost" deklarował, że rozważyłby podpisanie ustawy o związkach partnerskich. Tymczasem Jacek Sasin w "Kropce nad i" sprowadził prezydenta na ziemię. Wicepremier oznajmił, że dopóki PiS ma większość w parlamencie, takiej ustawy nie będzie.
Jacek Sasin pokazał Andrzejowi Dudzie miejsce w szeregu po deklaracji o związkach partnerskich. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
– My, jako Prawo i Sprawiedliwość nie zamierzamy takiej ustawy wprowadzać. Uważamy, że takie mechanizmy jak dziedziczenie czy informacja medyczna mogą być uregulowane na podstawie prawa, które istnieje – mówił Jacek Sasin w TVN24, odnośnie ewentualnej ustawy o związkach partnerskich.

Jego zdaniem "taka ustawa nie jest potrzebna". – Uchylenie drzwi w tej sprawie niestety jest początkiem realizacji "planu Rabieja", który (...) miałby wyglądać tak: najpierw związki partnerskie, potem małżeństwa homoseksualne i na koniec adopcja dzieci. Nie, my tą drogą nie pójdziemy – podkreślił wicepremier.


Deklaracja Dudy
Sasin w ten sposób odniósł się do słów Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla "Wprost" zadeklarował, że rozważyłby podpisanie ustawy o związkach partnerskich. Prezydent przyznał jednak, że wszystko zależałoby od tego, jakie zawierałaby zapisy.

– Gdyby chodziło o status osoby najbliższej ułatwiający takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia, to jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył. Zwłaszcza że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich żyjących w związkach nieformalnych – mówił w rozmowie z tygodnikiem.

Słowa Dudy wiele osób odebrało jednoznacznie i nie ma wątpliwości, że w ten sposób prezydent chce przyciągnąć nowych wyborców. Tym bardziej, że do tej pory polityk nie składał żadnych deklaracji wobec środowisk LGBT. Ruch prezydenta starał się wyjaśnić Roman Giertych, który napisał dosadnie o tym, że Duda wpadł w panikę.

źródło: TVN24