On nie podał jej ręki, ona podarła jego orędzie. Tak dogryzają sobie najważniejsze osoby w USA
Jest trzecią osobą w USA, ale prezydent nawet nie podał jej ręki. Za to ona, na oczach całego świata, podarła jego orędzie o stanie państwa. Nancy Pelosi i Donald Trump nie rozmawiają ze sobą od miesięcy. To było ich pierwsze spotkanie od października. Historia ich wzajemnej niechęci i dogryzania sobie chyba właśnie osiągnęła apogeum.
Przekładając na polskie podwórko, Nancy Pelosi jest trochę takim amerykańskim Grodzkim, choć oczywiście realia są inne. Ale jako przewodnicząca Izby Reprezentantów z Partii Demokratycznej jest najwyżej postawioną osobą w państwie, która jest w opozycji do prezydenta.
Dla wielu stała się już bohaterką kobiet i przeciwników Trumpa. Nie raz pokazała, że nie boi się mówić mu, co myśli. To ona we wrześniu 2019 roku zapoczątkowała procedurę impeachmentu wobec niego. – Panie Prezydencie, nie jesteś ponad prawem. Będziesz pociągnięty do odpowiedzialności – ostrzegała.
Zresztą, już w 2016 roku, zanim trafił do Białego Domu, mówiła publicznie: – Donald Trump nie będzie prezydentem USA. Przyjmijcie to na bank. Gwarantuję to.
"Jak w przedszkolu"
Teraz cały świat zobaczył, że Donald Trump nie podał jej ręki. To najnowsza odsłona serialu drwin z siebie i okazywania sobie wzajemnej niechęci, która publicznie ciągnie się od roku.
Nancy Pelosi pierwsza wyciągnęła swoją, a on totalnie ją zignorował. Odwrócił się do niej plecami, republikańska część Kongresu biła mu wtedy brawo. Nie zauważył jej? Trudno uwierzyć.
Niektórzy dodatkowo wychwycili miny kongresmenki. A także fakt, że nie przedstawiła Trumpa w Kongresie zgodnie z tradycją. Nie padły słowa, że ma przywilej i zaszczyt, ale tylko: "Członkowie Kongresu, prezydent USA".
Pelosi i Trump nie rozmawiają ze sobą od października – od ich ostatniego spotkania w Białym Domu, które było bardzo burzliwe. Kongres przyjął wtedy rezolucję, która krytykowała jego decyzję o wycofaniu żołnierzu USA z Syrii. Trump się wściekł, nie panował nad sobą i obrażał Pelosi.
To wtedy nazwał ją trzeciorzędną polityk, a demokraci oburzeni wyszli ze spotkania. – Nie mógł znieść tego, że więcej Republikanów zagłosowało przeciwko jego działaniom. Więc wpadł w załamanie nerwowe. Próbowaliśmy otrzymać jasną odpowiedź, jak teraz będziemy walczyć z Państwem Islamskim – mówiła Pelosi
Trump zrewanżował się na Twitterze. Zamieścił zdjęcie, które szybko zrobiło furorę i obróciło się przeciwko niemu. Napisał, że niezrównoważona Nancy przeszła załamanie nerwowe.
"Nigdy nie widzieliście czegoś takiego i ja nigdy nie widziałem czegoś takiego, a byłem tym pokoju wiele, wiele razy. Ale nigdy nie widziałem, żeby ktoś zrobił to, co zrobiła Nancy Pelosi, kiedy dosłownie postawiła się prezydentowi USA" – komentował na żywo, w emocjach, dziennikarz stacji MSNBC.
"To było niezwykłe podczas tego spotkania, że ktoś w tym gabinecie – Pelosi – doprowadziła do bezpośredniej z nim konfrontacji" – pisał The Atlantic.
Na Twitterze nie raz wbijali sobie szpile. Gdy w marcu tego roku przywitał się z nią uściskiem i całusem pisały o tym media. Ale gdy dziennikarz zapytał ją kiedyś, czy nienawidzi Trumpa, niemal go pogoniła.
"Wychowałam się w katolickim domu. Nikogo nie nienawidzę. Nikogo na świecie. Proszę mnie nie obrażać" – odpowiedziała.
Tak biła barwo Trumpowi
Nancy Pelosi jest przewodniczącą Izby Reprezentantów od stycznia 2019 roku. Jako pierwsza i jedyna dotąd kobieta, i to po raz drugi w swoim życiu (pierwszy raz – w latach 2007-2011). Do 2019 roku była liderką demokratycznej mniejszości w Izbie Reprezentantów.
Swoje ponowne urzędowanie zaczęła od gestu, o którym też mówił cały świat. Nagranie stało się viralem, powstało dziesiątki memów. Trump przez 82 minuty wychwalał wielkość państwa i swojej polityki, a jej wystarczyła chwila, by skraść cały show.
To jak biła brawo Trumpowi, niemal przeszło do historii – z wyprostowanymi rękami i sarkastyczną miną, która mówiła wszystko.
– Nie zgadzam się na ksenofobiczne komentarze prezydenta Trumpa, mające na celu dzielenie naszego narodu. Zamiast atakować członków Kongresu, powinien pracować razem z nami nad ludzką polityką imigracyjną, która odzwierciedlałaby amerykańskie wartości – mówiła innym razem. W obronie koleżanek z partii, które Trump ostro skrytykował za to, że nie zgadzały się z jego politykę imigracyjną.