Wierni z Gdańska jadą do Warszawy. Będą walczyć o odwołanie Głódzia przed nuncjaturą
Chcą, by ich archidiecezja miała dobrego, wierzącego biskupa, któremu obcy jest blichtr i który zamiast spotkań z politykami woli być blisko zwykłych ludzi. Jadą więc do Warszawy, gdzie będą domagać się odwołania Sławoja Leszka Głódzia. Ich wcześniejsze prośby zignorowano.
Przy okazji wypominają arcybiskupowi, że poprzednie listy, które do niego wysłano, pozostały bez odpowiedzi. Tymczasem pisali do Pennachiego w ważnej sprawie. Wierni z Gdańska domagają się odwołania metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia.
"Zdajemy sobie sprawę, że funkcja nuncjusza papieskiego wiąże się z szeregiem zadań i obowiązków, a zapoznawanie się z realiami i aspektami Kościoła partykularnego jest tylko jednym z nich. Nie zmienia to faktu, że sprawa jest poważna, a niezajmowanie się nią grozi poważnymi i być może nieodwracalnymi dla Kościoła katolickiego w Polsce (a na pewno na Pomorzu) skutkami" – przekonują autorzy listu.
"Czujemy się w obowiązku dać świadectwo naszym obawom, zmartwieniom i jesteśmy gotowi opowiedzieć o problemach, z którymi boryka się nasza diecezja, o zgorszeniu, którego świadkami jesteśmy, o cierpieniu, obojętności, ciszy w sprawach ważnych. Uważamy, że udokumentowana opowieść o tym jest naszym obowiązkiem, a przedłożenie jej Papieżowi Franciszkowi jest zadaniem jego reprezentanta" – dodają gdańszczanie w swoim liście.
Wcześniej protestowali przed siedzibą arcybiskupa Głódzia, jednak te akcje nie przyniosły żadnych efektów. Mieszkańcy Gdańska domagają się odwołania metropolity po tym, jak zobaczyli materiał na temat duchownego na antenie TVN. Dziennikarze dotarli do relacji duchownych, którzy w listach do watykańskiego nuncjusza w Polsce twierdzili, że są poniżani przez abp. Głódzia i że znęca się on nad nimi psychicznie.
źródło: Onet.pl