PiS wciąż próbuje pozbyć się Mariana Banasia z NIK. Na Nowogrodzkiej mają już plan C

Paweł Kalisz
Gdy wybuchła afera z kamienicą Mariana Banasia, PiS miał nieudany plan, jak się go pozbyć ze stanowiska szefa NIK. Potem pojawił się plan B, ale też nieskuteczny. Teraz mówi się o planie C. Wygląda na to, że na Nowogrodzkiej wreszcie znaleźli sposób na "Pancernego Mariana" – podaje Money.pl.
PiS ma plan C na pozbycie się z NIK Mariana Banasia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Zaczęło się od materiału "Superwizjera" wyemitowanego na antenie TVN. Dziennikarze pokazali, jak w jednej z kamienic w Krakowie urządzono hotelik z pokojami na godziny, a urzędujący na dole "recepcjonista" kontaktuje się w sprawie wejścia dziennikarza na teren budynku z Marianem Banasiem. Jako że pełnił już oficjalnie funkcję prezesa NIK, wybuchł skandal.

PiS chciało się go pozbyć, ale okazało się, że nie ma na to żadnego sposobu. Odwoływanie się do jego poczucia honoru i przyzwoitości także nie dawało efektów. Groźba zwolnienia jego syna, pracującego w jednej ze spółek skarbu państwa, także nie przekonała prezesa NIK. Na Nowogrodzkiej wiedziano, że aby odwołać Banasia, trzeba by zmienić konstytucję, a na to PiS nie miało szans.


Ten impas trwa już kilka miesięcy, ale wygląda na to, że na Nowogrodzkiej opracowano już plan C, dzięki któremu Banaś przestanie stanowić dla PiS problem. Co ciekawe, tym razem konstytucjonaliści wskazują, że plan jest realny i zgodny z prawem. Jednak nie chodzi o odwołanie prezesa NIK.

Plan C zakłada, że Marian Banaś zostanie zawieszony w obowiązkach. – Z punktu widzenia prawnego, procesowego, kluczowe jest, czy zostały sformułowane przez prokuraturę zarzuty. Jeśli tak, to nie ma przeszkód prawnych dla uchwalenia ustawy, która umożliwiałaby zawieszenie prezesa Najwyższej Izby Kontroli w pełnieniu urzędu – stwierdził w rozmowie z portalem money.pl konstytucjonalista dr hab. Jacek Zaleśny.

Zatem kluczowe jest postawienie zarzutów Maranowi Banasiowi. Potem postępowanie może się toczyć całymi latami, a przynajmniej na tyle długo, by jakoś przeczekać nadchodzące wybory prezydenckie. Banaś stanowi bowiem dla PiS potężny problem wizerunkowy, zbyt długo przedstawiano "Pancernego Mariana" jako osobę krystalicznie czystą, by teraz móc pozwolić sobie na kolejne ataki ze strony pozycji.

źródło: money.pl