O to pytają Dudę na każdym spotkaniu. Już wiadomo, co obieca Polakom w kampanii

Rafał Badowski
Andrzej Duda ma obiecać Polakom wcześniejsze emerytury w kampanii wyborczej. Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski nie wyklucza tego, o czym mówi się od kilku miesięcy. Chodzi o tak zwane emerytury stażowe, czyli takie, na które można przejść po wypracowaniu odpowiedniego stażu ubezpieczeniowego.
Andrzej Duda ma obiecać Polakom wcześniejsze emerytury. Fot. Wojciech Habdas / Agencja Gazeta
O tym, że Andrzej Duda planuje oprzeć batalię o reelekcję o obietnicę wcześniejszych emerytur było głośno już w listopadzie. "Rzeczpospolita" ustaliła, że Andrzej Duda zamierza zgłosić ten postulat ponownie jeszcze podczas kampanii. Chodzi o emeryturę uzależnioną od stażu pracy, nie od wieku. Kobiety uzyskiwałyby uprawnienia do świadczenia po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni - 40.

Kancelaria Prezydenta zwróciła się w tej sprawie o wyliczenia do ZUS. Koszty reformy byłyby ogromne. – W przypadku stażu, np. 40/35 lat, wzrost wydatków sięgałby już kwot rzędu 9 mld zł. Również zmniejszenie wpływów ze składek wynosiłoby kilka miliardów złotych, sięgając za kilkanaście lat nawet 6 mld zł rocznie – powiedziała "Faktowi" prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.


To jednak nie zniechęca Andrzeja Dudy przed reformą, o czym wprost mówi jego rzecznik Błażej Spychalski. – Niewykluczone, że postulat emerytur stażowych, związany ze stażem pracy – 35 lat dla kobiet, 40 lat dla mężczyzn – zostanie powtórzony – powiedział w weekend.

– Jest takie duże oczekiwanie społeczne, że takie emerytury stażowe w polskim systemie prawnym się pojawią. Pan prezydent praktycznie podczas każdej wizyty i spotkań z Polakami jest o to pytany. Jest to temat, który właściwie dzisiaj najczęściej pojawia się na spotkaniach i rozmowach pana prezydenta z Polakami – podkreślił Błażej Spychalski.

źródło: "Fakt"