Tego na Oscarach nie było. Zobacz reakcję publiki, gdy wyłączyli mikrofony twórcom "Parasite"

Bartosz Świderski
Ależ to był piękny obrazek. Artyści z Korei Południowej pozamiatali na tegorocznych Oscarach, a podczas odbierania nagrody za najlepszy film doszło do nietypowego zdarzenia.
Publiczność nie była zadowolona z tego, jak na scenie potraktowano twórców Parasite.
Wszystko już jasne, tegoroczne Oscary za nami. Niekwestionowanym zwycięzcą jest południowokoreański "Parasite", który zaskoczył wszystkich i zgarnął statuetkę nie tylko za najlepszy film nieanglojęzyczny, ale także za najlepszy film w ogóle i najlepszą reżyserię (tutaj znajdziecie dokładną listę zwycięzców w poszczególnych kategoriach).



Gdy ekipa filmowa pojawiła się na scenie w celu odebrania nagrody i powiedzenia kilku słów, doszło do nietypowego zdarzenia. Po przemówieniu mikrofony wyłączono, światła przygasły i zaczęła lecieć muzyka sugerująca, że muszą już zniknąć ze sceny. W końcu radość radością, ale agenda musi się zgadzać. Publika jednak nie zgodziła się z tą decyzją i postanowiła dać temu wyraz. Zaczęli bardzo sugestywnie skandować "Up, Up" z Tomem Hanksem, Charlize Theron na czele w pierwszym rzędzie. Dawali tym do zrozumienia, że nie podoba im się ta decyzja i chcą, żeby mikrofony i światła wróciły, by ekipa "Parasite" mogła jeszcze trochę poświętować.

Na szczęście organizatorzy gali posłuchali tłumu i artyści dostali nieco więcej czasu na scenie. Zresztą zobaczcie sami.