Wizyta Dudy na Kaszubach musiała się tak skończyć. Pamiętają tam jego pierwsze weto

Łukasz Grzegorczyk
Andrzej Duda na Kaszubach nie miał ciepłego powitania. I nawet trudno się temu dziwić, bo prezydent w przeszłości wykazał się ignorancją wobec mieszkańców tej części Polski. Głowie państwa wypomniano weto wobec ważnej dla całego regionu ustawy.
Andrzej Duda został wygwizdany w Pucku i Wejherowie. Fot. Facebook / Kancelaria Prezydenta RP
"Jedną z pierwszych decyzji Prezydenta Dudy było utrudnienie korzystania z języka kaszubskiego i weto ustawy o mniejszościach narodowych i etniczych. Po blisko 5 latach przyjeżdża do Pucka i kłania się Kaszubom. Wyjątkowa hipokryzja. Nie zapomnimy tego" – przypomniała w poniedziałek liderka pomorskiej Platformy Obywatelskiej posłanka Agnieszka Pomaska.

Ustawa, o której mowa, była pierwszym wetem Andrzeja Dudy w roli prezydenta, o czym społeczność kaszubska wciąż dobrze pamięta. Chodzi o sprawę z 2015 roku. "Gazeta Kartuska" pisała wtedy, że wspomniane weto jest jak "policzek dla Kaszub". Duda zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Przedstawiciele organizacji kaszubskich szybko podważyli tę decyzję prezydenta.


"Dziennik Bałtycki" wskazywał, że podejmując decyzję o wecie, prezydent Duda zakwestionował brak oszacowania skutków finansowych dla budżetów powiatów i gmin związanych z wprowadzeniem i używaniem na ich obszarach języka pomocniczego.

Czytaj także: Prezydent wygwizdany, a Kidawa-Błońska... Tak w Pucku powitano rywalkę Dudy

Po decyzji sprzed pięciu lat trudno było oczekiwać, że Andrzej Duda zostanie pozytywnie przywitany na Kaszubach. Najpierw wygwizdano go w Pucku, gdzie swoje transparenty prezentowali nawet tamtejsi rybacy. Później równie gorąco było w Wejherowie, gdzie zgromadzili się przedstawiciele organizacji opozycyjnych z całego regionu. Nie brakowało też banerów z wymownymi hasłami i okrzyków, wzywających głowę państwa m.in. do przestrzegania konstytucji.

źródło: "Gazeta Kartuska", "Dziennik Bałtycki"