Tak Duda zbiera podpisy na Podkarpaciu. W akcję włączył się proboszcz z Wierzbnej...

Adam Nowiński
Andrzej Duda postawił przed swoim komitetem wyborczym trudne zadanie – zebrania 1,5 miliona podpisów poparcia jego kandydatury. Dlatego sztabowcy chwytają się każdej możliwości, żeby zdobyć upragnione głosy. Jeden z nich nagłośniła rzeszowska "Gazeta Wyborcza". Proboszcz parafii z Wierzbnej na Podkarpaciu zaoferował, żeby ludzie prezydenta zbierali podpisy przed jego kościołem.
Ludzie Andrzeja Dudy będą zbierali głosy przed kościołem na Podkarpaciu? Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Podczas niedzielnej mszy oraz na stronie internetowej parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Wierzbnej wierni mogli zaznajomić się z dość nietypowym ogłoszeniem parafialnym.

"Za tydzień po każdej Mszy Św. członkowie parafialnego oddziału Akcji Katolickiej będą zbierać podpisy popierające kandydaturę Andrzeja Dudy na prezydenta w celu zarejestrowania Komitetu Wyborczego. Osoby chcące wyrazić swoje poparcie będą potrzebowały numer pesel" – cytuje treść ogłoszenia rzeszowska "Gazeta Wyborcza".

W końcu każdy sposób jest dobry, żeby zebrać 1,5 miliona podpisów dla urzędującego prezydenta. Sprawa też zbytnio nie dziwi, bo polski Kościół wielokrotnie pokazał, że rozdziału od spraw państwowych jest tylko zapisem na papierze, a duchowni jawnie popierali polityków PiS udostępniając im nawet swoje ambony podczas mszy.


Proboszcz parafii ks. Wiesław Dziwik twierdzi, że ogłoszenie zamieścił grzecznościowo. Sprawą zajęli się lokalni działacze PO, którzy zaprotestowali przeciwko agitacji wyborczej przed kościołem.

źródło: "Gazeta Wyborcza"