Minge broni nawróconego Vegi. "Mój różaniec wywołał zgorszenie na stacji benzynowej"

Bartosz Świderski
Patryk Vega udzielił ostatnio dość "natchnionego" wywiadu jednemu z polskich portali plotkarskich. Reżyser przyznał w nim, że dzięki pomocy bożej wie, jakie ma od teraz kręcić filmy. Żartów na jego temat nie brakuje. Ewa Minge postanowiła stanąć w obronie twórcy "Polityki".
Ewa Minge uważa, że żarty z religijności są słabe. Fot. Instagram/eva_minge; Facebook / PatrykVegaOfficial
Przypomnijmy, że Patryk Vega udzielił Plejadzie wywiadu, w którym wyznał, że ręka boża "zdjęła mu zasłonę sprzed oczu". W zeszłym roku, odbijając się od dna, doznałem iluminacji i zrozumiałem, że przez ostatnich 25 lat byłem w stanie hibernacji. Dopiero teraz wiem, jakie filmy powinienem robić – powiedział reżyser.

Internauci kpią z religijności Vegi, nazywając go "nawiedzonym". Ewa Minge, która "od lat nosi różaniec", uważa, że takie żarty są obraźliwe. "Dzisiaj mój różaniec wywołał zgorszenie u jednego pana na stacji benzynowej. "Pani niby taka mądra kobieta a durna jak te nawrócone na pokaz celebryty. Pani nie nosi tego krzyża, bo nie wypada z tymi gusłami w dobie odwrotu mądrych od kościoła". Nie miałam czasu na dyskusje wiec zaskakując samą siebie wypaliłam "z Bogiem" i wyszłam" – czytamy na Instagramie celebrytki.


To prawda, ze jak trwoga, to do Boga. Często odkrywamy go jako ostatnia deskę ratunku, dobrze mieć te deskę i mieć czego się trzymać jak toniemy. Ważne jest żeby nie zapomnieć o nim w lepszych czasach. (…) Tak, zauważyłam, że w dzisiejszych czasach przyznać się do takiej historii jest podejrzane. Ubaw z Miśka Koterskiego całkiem niepotrzebny, dla mnie brawo! Podejrzewanie Patryka Vegi, że ma coś z głową bo doznał iluminacji… słabe” – oceniła Minge.