Na kazaniu w Kaliszu padły "słowa jak z rynsztoka". Wikary przeniesiony do innej parafii

Rafał Badowski
Wierni w jednym z kaliskich kościołów poczuli się jak na wiecu wyborczym. Wikary wygłosił nacechowane politycznie kazanie, w którym obrażał polityków związanych z opozycją. Parafianie w proteście opuścili kościół podczas kazania. Wiemy już, że wikary został przeniesiony do innej parafii.
Wikary, który podczas kazania w kościele w Kaliszu miał nazwać Roberta Biedronia "pedałem" został przeniesiony do innej parafii. Fot. Maciej Skowronek / Agencja Gazeta
Podczas kazania duchowny nazwał jednego z kandydatów na prezydenta "ped...". Były też słowa o "tęczowej zarazie". Stwierdził, że europosłowie opozycji szkalują Polskę. Nie zabrakło tematu Smoleńska i słów, że "Kopacz obiecała przekopać ziemię smoleńską na 2 m w głąb i tego nie zrobiła", a "Kidawa-Błońska zapomniała jaki ma program wyborczy".

Było stwierdzenie, że "europosłowie opozycji zdradzają Polskę" – relacjonował jeden z czytelników lokalnego serwisu internetowego z Kalisza. Inny podsumował, że w kazaniu "padły słowa jak z rynsztoka". Wikary miał oburzać się zdarzeniem podczas wizyty Andrzeja Dudy w Pucku. "Jak oni śmiali gwizdać na naszego prezydenta" – miał powiedzieć podczas kazania duchowny.


Głos w sprawie zabrał proboszcz Antoni Wita, któremu podlega wikary. – Takie słowa to nie z ambony. Można mieć różne poglądy polityczne, ale ambona do tego nie służy. Ubolewamy nad tym. Wikary jest teraz do dyspozycji prowincjała, który swoje czynności już czyni. To dla nas przykra sprawa – powiedział ksiądz Antoni Wita.

Rzecznik Zgromadzenia Orionistów poinformował też, że wikary zostanie w trybie natychmiastowym odwołany z kaliskiej parafii i przeniesiony do innej. Takie informacje przekazał ks. Michał Skrzypek, sekretarz prowincjalny zgromadzenia orionistów.

Słowa wikarego skomentował także Robert Biedroń. To jego duchowny miał nazwać pedałem. – Jest takie przykazanie w Kościele katolickim "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Dlatego, kiedy słucham takich księży to zastanawiam się, gdzie oni zbłądzili. Jak daleko im jest do ewangelii, do Słowa Bożego. Jeżeli ksiądz mówi takie rzeczy, to na pewno nie miłuje bliźniego swego, a to jest chyba najgorsze, co może się Kościołowi zdarzyć – skomentował kandydat Lewicy na prezydenta w TVN24.

źródło: TVN24