Dziewice po 20-stce są jak "jednorożce". A jednak istnieją i mówią nam, dlaczego się nie spieszą

Zuzanna Tomaszewicz
Od małego uczono nas, abyśmy traktowały dziewictwo jako coś magicznego i żebyśmy (broń Boże) nie oddawały byle komu naszego "kwiatka". Większość dziewczyn uprawiało seks po raz pierwszy w wieku kilkunastu lat. Niektóre kobiety postanowiły jednak poczekać ze swoim pierwszym razem i tak mając ponad 20 lat wciąż są dziewicami. Nie dlatego, że nikt ich nie chce, albo że coś jest z nimi nie tak. Oto, jakie są powody ich abstynencji oraz dlaczego nie lubią być nazywane cnotkami.
Fot. Unsplash/billiebodybrand
O dwudziestoparoletnich dziewczynach, które nie zaczęły jeszcze współżyć, mówi się różnie. A to pewnie nikomu się nie podobają, a to pewnie mają jakiś problem z głową - w końcu jak można tyle czasu nie uprawiać seksu? Otóż nie ma w tym nic złego. Dziewictwo nie jest czymś, czym powinniśmy się przejmować. Tym bardziej nie powinnyśmy też wykorzystywać tego przeciwko drugiej osobie. Głupotą jest wierzenie w to, że "cnota" nas w jakikolwiek sposób określa.

Lepsze, gorsze
Coraz częściej pojawiają się głosy, że dziewictwo jest konstruktem społecznym mającym za zadanie uciskać kobiety. Na dziewczynach wciąż wywierana jest presja. Wiele z nich opiera poczucie własnej wartości na koncepcji tego, czy są dziewicami, czy nie. Ich "czystość" bądź "nieczystość" jest niekiedy wytykana palcami przez mężczyzn, ale także przez inne przedstawicielki płci pięknej.


Zdaniem feministek, dziewictwo ma jedynie znaczenie dla patriarchalnego systemu wartości. Mówi się też, że dziewictwo "nie odzwierciedla żadnego znanego biologicznego imperatywu", ani nie posiada żadnej większej wagi w kontekście ewolucyjnym. To społeczeństwo narzuciło kobietom myślenie, iż ich moralność zależy od tego, co "mają między nogami". Warto dodać, że dziewczynom zdarza się czuć źle zarówno z tym, że się z kimś przespały, oraz z tym, że z nikim jeszcze nie współżyły. Żadna z tych rzeczy nie jest jednak powodem do wstydu.

Dla naszych rozmówczyń, które skończyły już 20 lat i nigdy nie uprawiały seksu, temat dziewictwa zdaje się być niestraszny. – To, że z nikim nie spałam, nie znaczy, że jestem gorsza lub lepsza. Irytuje mnie to średniowieczne myślenie – ocenia jedna z nich.

Na własnych warunkach
Ania ma 25 lat i - jak sama mówi - nie miała jeszcze okazji kochać się z drugą osobą. – Żadna relacja nie zaiskrzyła na tyle, bym miała z kimś wylądować w jednym łóżku. I nie chodzi tu wcale o to, że seks jest dla mnie czymś najistotniejszym. Nie czekam też na księcia z bajki. Po prostu może to kwestia braku potrzeby. Nie chcę się spieszyć, ale chcę też czuć, że robię to z właściwą osobą, a nie z kimś pierwszym lepszym – tłumaczy.

Jej zdaniem ważnym elementem współżycia seksualnego jest bycie zgodną z samą sobą. – Nie będę robiła czegoś, czego kompletnie nie czuję. To byłoby wbrew mnie – mówi.

Zapytana o to, czy czuje presję ze strony otoczenia, odpowiedziała, że tak. – Mamy seks wszędzie tam, gdzie tylko pójdziemy. Żyjemy w kulturze seksu, więc wiadomo, że czasem czuję się gorzej. Zwłaszcza, gdy koleżanki rozmawiają o tym, co robiły ze swoimi partnerami, a ja nie mam nic do dodania. Milczę, bo w końcu co mogę powiedzieć? – przyznaje. Weronika również nie ma doświadczenia w seksie, chociaż zdarzyło jej się, że była bliska stosunku. – Miałam blokadę, więc zawsze kończyło się straszną klapą. Całowaliśmy się, dotykaliśmy, ale bez żadnych fajerwerków. Kiedy miało dojść do współżycia, to zwyczajnie nie chciałam tego robić. Mam chłopaka i on to rozumie, czekamy z tym na odpowiedni moment – wyjaśnia.

Choć 22-latka nie uprawiała nigdy seksu, to z zaspokajaniem własnej przyjemności nie ma większego problemu. - Odkrywam siebie, ale nie jestem gotowa na tak intymne chwile z drugą osobą. Nie znoszę, gdy ktoś określa nas - dziewice - jako "cnotki niewydymki", bo nie składałam żadnych ślubów czystości. Może jestem jakimś mitycznym stworzeniem, ale cnotką zdecydowanie nie. Zwyczajnie się boję i nie jestem na to gotowa. Tyle w temacie – podkreśla.

– Chciałabym mieć to już za sobą, ale coś mnie blokuje. Nie chcę mieć jakiejś traumy, jeśli zrobię to w nieodpowiednim momencie. Niby głupi seks, ale dla kogoś, kto jeszcze tego nie robił, to strasznie stresująca sprawa. Myślę, że pierwszy raz zawsze stresuje, nieważne ile masz lat – dodaje 24-letnia Dominika.

Jak przygotować się do pierwszego razu?
Pierwszy raz nie jest idealny, bo seks sam w sobie nigdy nie będzie perfekcyjny. Dużo ludzi, zanim w ogóle zacznie współżyć, tworzy w swojej głowie wyimaginowany obraz tego, jak to wszystko będzie wyglądać. Potem jednak zderzają się oni z brutalną rzeczywistością i okazuje się, że pierwszy stosunek był daleki od ideału. Dlatego przed rozpoczęciem współżycia warto nie nastawiać się na sceny rodem z filmu erotycznego. To niezdrowe.

Przed pójściem z kimś pierwszy raz do łóżka, należałoby porozmawiać z drugą osobą o tym, jakie są Wasze oczekiwania i co sprawia Wam przyjemność. Szczera rozmowa dużo daje. Jeżeli osoba, z którą chcecie się przespać, ma za sobą długą listę łóżkowych partnerów wypadałoby zapytać się jej o to, czy robiła badania na chociażby obecność wirusa HPV. Przezorny zawsze ubezpieczony.

Przed pierwszym współżyciem wskazane jest też, aby udać się na wizytę do ginekologa i dowiedzieć się czegoś więcej na temat metod antykoncepcyjnych (ich plusów oraz minusów). Zabezpieczenie to podstawa.

Ostatnie, ale najważniejsze - nie róbcie czegoś wbrew własnej woli. Seks ma być przyjemny, więc nie czujcie się do niego zmuszeni, jeśli jeszcze nie jesteście gotowi. A społeczną presję olejcie. Seks to Wasz wybór.