Zajęcia poprowadzi Marcin Miller z Boys. Burmistrz Michałowa mówi o zajęciach w szkole Disco Polo

Aneta Olender
"Pierwsza szkoła disco polo w Polsce" – to jedno zdanie miało przyciągnąć uwagę do Michałowa na Podlasiu i nie ma co ukrywać, że cel został osiągnięty. – Nauczyłem się w życiu jednej ważnej rzeczy, jeśli coś robię to od samego początku do końca solidnie. Komuś może się to nie podobać, ale to nie jest jakiś plebiscyt czy konkurs piękności – mówi w rozmowie z naTemat Marek Nazarko, burmistrz Michałowa. Samorządowiec opowiada także o szczegółach projektu.
Władze Michałowa zapowiadają, że Marcin Miller jest pierwsza, ale nie ostatnią gwiazdą, która będzie uczyła w szkole. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Panie burmistrzu, nowe zajęcia jeszcze nie wystartowały, a o szkole już jest bardzo głośno. O to chodziło?

Po to to robiliśmy, żeby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Jeśli wychodzisz z jakimś produktem, obojętnie o jaką dziedzinę chodzi, to przecież pierwszą zasadą jest to, żeby dotrzeć z tą informacją do jak największej liczby ludzi.

Na co mogą liczyć uczniowie, którzy zdecydują się na naukę w szkole?

Mówimy o klasie estradowej, a szkole disco polo. Chodzi o to, żeby nikt nie twierdził, że to jest klasa disco polo. To jest liceum ogólnokształcące, w którym rozszerzenia zajęć będą przeznaczone na przedmioty estradowe.


Dzieci będą się uczyły historii muzyki, nie tylko disco polo. Będą też lekcje śpiewu, tańca i gry na instrumentach. To są przedmioty, które będą nauczane przez fachowców z wykształceniem pedagogicznym.

Oprócz tego będą zajęcia dodatkowe, które będą prowadzone przez instruktorów. Tutaj mówimy o sceno technice, o DJ-ach, mówimy o szeroko pojętej estradzie.

Hasło disco polo miało tylko przyciągnąć uwagę, a tak naprawdę jest to oferta dla każdego, kto interesuje się muzyką?

Nie. Chcieliśmy przyciągnąć uwagę, ale niczego nie chcemy robić sztucznie. Zajęcia będą prowadzone w oparciu o branżę disco polo. Będą gwiazdy disco polo występowały, podpisaliśmy porozumienia z wytwórniami, które organizują różnego rodzaju imprezy, dzięki czemu młodzież będzie mogła podczas ich przygotowywania odbywać praktyki.

Można powiedzieć, że branża disco polo dzieli się na trzy rodzaje zespołów. Jedna grupa to uznane gwiazdy, druga to artyści, którzy występują na imprezach, ale nie mają jeszcze statusu gwiazdy, a trzecią grupę tworzą ci, którzy zaczynają. Ci ostatni grają na weselach, na drobnych eventach i w tym przypadku słyszy się właśnie gadanie, że to nie są muzycy, ale oni przecież dopiero zaczynają.

Szukają w internecie, jak przygotowywać muzykę, jak ją miksować, jak tworzyć zespół. Dlatego właśnie doszedłem do wniosku, że przecież można dać im profesjonalną wiedzę. Chcemy, żeby kelner profesjonalnie nas obsłużył, żeby cała gastronomia była profesjonalna, to dlaczego tutaj też nie ma być wykwalifikowanej obsługi?
Burmistrz Michałowa liczy na to, że nowy profil przyciągnie do szkoły więcej uczniów.Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Jednak podkreślał pan na spotkaniu w szkole, że ci, którzy wolą inny gatunek muzyczny też się odnajdą w szkole.

Jasne, że tak. Zastępca dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury jest gitarzystą Oddziału Zamkniętego. Nie jest to muzyka disco polo, a zaangażował się w projekt. Powiedział, że to jest sposób na życie dla dzieciaków. Mówił, że muzyka składa się z 12 dźwięków i dopiero jak się to połączy, powstaje utwór.

Czyli taki profil szkoły ma być ratunkiem dla placówki i szansą dla młodzieży?

O to chodzi. Przecież młodzież w wieku 14 lat nie podejmie decyzji, że dzisiaj zostanie budowlańcem czy mechanikiem. Ma tyle możliwości, więc powinien mieć szansę na sprawdzenie się w innych obszarach. Chcemy dać im tę szansę. Chcemy stworzyć szkołę, która będzie dobrą szkołą z punktu widzenia ucznia, a nie z punktu widzenia mądrych głów.

Mądre głowy edukacyjne już dawno powiedziały, że edukacja przynosi najlepsze efekty wtedy, kiedy jest realizowana poprzez pasje i poprzez zainteresowania. Młodzieży musi zależeć, żeby się uczyć i o tym też mówi nasze hasło "Matura z pasją".

Taki uczeń do występu na scenie będzie musiał przygotowywać się cały rok, będzie musiał mieć dobre oceny. Będzie mu na tym zależało. Teraz najbardziej martwię się tylko o jedną rzecz, a mianowicie o to, żeby nauczyciele podjęli wyzwanie. Nasza oświata jest trochę skostniała... Skąd w ogóle pomysł, żeby stworzyć taką szkołę?

A pani, z jakiego regionu Polski pochodzi?

Z warmińsko-mazurskiego, z Olsztyna.

W takim razie porównajmy to do Olsztyna. Gdyby w Olsztynie ktoś założyłby szkołę górniczą, jaka byłaby wiarygodność tej szkoły?

Niewielka.

A jeżeli założymy ją na Śląsku, to już ma sens. W związku z tym zastanowiłem się, z czym jednoznacznie kojarzy się Podlasie i wyszło mi, że jest to disco polo. Nauczyłem się w życiu jednej ważnej rzeczy, jeśli coś robię to od samego początku do końca solidnie. Komuś może się to nie podobać, ale to nie jest jakiś plebiscyt czy konkurs piękności.

Tu chodzi o to, aby każdego roku przyszło do nas 120 uczniów. Chodzi o zdobywanie pewności w życiu. Człowiek za młodu musi być uczony pewności, odwagi, wiary w samego siebie. Te zajęcia uczące występów na scenie, konferansjerki, właśnie temu mają służyć.

My dopiero zaczynamy. Przygotowaliśmy ten projekt najsolidniej, jak tylko mogliśmy. Później sama młodzież nam podpowie, co można jeszcze zrobić, jak urozmaicić program. Dziś ciężko przewidzieć wszystkie potrzeby.

Dlaczego do szkoły nie miałaby przyjechać makijażystka, która zrobiłaby szkolenie makijażu na różne okazje? Przecież to może pomóc dziewczynom. To jest praktyczna wiedza.

Poza Marcinem Millerem będzie więcej gwiazd prowadzących zajęcia w szkole?

Nie chcemy, żeby szkoła była kojarzona z jakąkolwiek gwiazdą. Nie chcemy, żeby ktoś powiedział, że to jest szkoła Marcina Millera, Zenka, czy kogokolwiek innego. Chcemy, żeby każda gwiazda mogła wnieść swój wkład. Dla tych ludzi disco polo jest czymś ważnym, więc mogą uczestniczyć w ważnym projekcie.

Czy jednak jakieś kolejne nazwiska są znane?

Na razie tego nie podajemy z uwagi na to, że nie można mówić wszystkiego na raz.