Tusk ostro w Białymstoku: "Polską rządzą laureaci Gazety Polskiej i Klubów Gazety Polskiej"
Donald Tusk wygłosił wykład na białostockiej uczelni, podczas którego mówił o niepokojącej sytuacji politycznej na świecie i ostrzegał przed globalnym zagrożeniem, jakim jest manipulacja. Wbił też przy okazji szpilki Prawu i Sprawiedliwości oraz Telewizji Polskiej, a także wyznał, że "szczerze nie znosi" obecnych władz.
To nie były jedyne słowa Tuska, które mogły pójść partii rządzącej w pięty. Polityk, który w niedzielę oficjalnie wsparł kandydatkę PO Małgorzatę Kidawę-Błońską w kampanii wyborczej, podczas swojego wykładu stwierdził również, że "patrzy na posłów, ministrów, premierów i myśli, że ich pragnienie to cofnąć Polaków i Polskę do miejsca, do świata, do czasów, które oni ogarniają". – Na tym polega problem. A ja chciałbym żyć w Polsce, która jest większa, nowocześniejsza, zwrócona bardziej w stronę przyszłości niż Jarosław Kaczyński – stwierdził Tusk.
TVP i polexit
Tusk zauważył również, że "prawdziwy kłopot polega na tym, że to, co dzisiaj się stało oficjalną ideologią rządzących Polską, stało się atrakcyjne dla wielu milionów ludzi". – To jest zrozumiałe, świat wokół nas zmienia się w taki sposób, że ta próba ucieczki w swojskość, tradycję jest zupełnie naturalnym mechanizmem obronnym. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy władza organizuje całą swoją filozofię, cały swój system działania wokół tej idei – odwrócenia się plecami do teraźniejszości i przyszłości, bo jej władza nie ogarnia i zaproponowanie zbiorowej, ogólnonarodowej wycieczki do przeszłości, do mitu, a nie do wiedzy – mówił.
Przestrzegał także przed manipulacją, którą nazwał "globalnym zagrożeniem". – Nie trzeba być niezwykle mądrym, aby być sprawnym w manipulacji. Metoda "na wnuczka" nie jest specjalnie skomplikowana, a nadal działa (...). Mamy do czynienia z narzędziami, które mogą zapanować naszymi emocjami, których nie możemy sobie nawet wyobrazić – mówił były premier.
W temacie manipulacji Tusk wspomniał także o mediach publicznych. – Przypomina mi się audycja radiowa Orsona Wellesa i ta panika z 1938 roku na ulicach Jersey City chwilę po niej. Możemy się tylko domyślać jak by to się teraz skończyło, z obecnymi narzędziami (...). Możemy też spojrzeć na to z perspektywy koronawirusa (...). Jedyne czego dowiedziałem się z TVP o tej epidemii, to to ab często myć ręce.
Tusk stwierdził też, że do polexitu, czyli wyjścia Polski z Unii Europejskiej, raczej nie dojdzie. – Nikt poważny nie wystartuje do wyborów z takim projektem. Ale będzie gorsza sytuacja. Polska będzie zachowywać się jak dziecko, które uczestniczy w pochodzie lunatyków (...). Najgorszą odpowiedzią na wyzwania świata jest kibicowanie trendom odśrodkowym w Unii i odejście od ładu międzynarodowego – mówił były szef Rady Europejskiej.
Jako przykład "odejścia od ładu międzynarodowego" Tusk wymienił swoje ostatnie spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, do którego doszło podczas szczytu G7 w Biarritz. – (...) Rozmawialiśmy przy jednym stole z Donaldem Trumpem o zagrożeniu płynącym z dominacji Chin. Prezydent przyznał, że oni też to zauważają, ale dla nich jeszcze większym zagrożeniem jest Unia Europejska. On to wypowiadał to z typowym dla niego przekonaniem – wspominał.
Tusk wprost powiedział też, że jesteśmy "w momencie przełomowym, momencie przesilenia" i "mamy do czynienia w jakimś sensie z rozpadem świata politycznego, jaki znaliśmy przez ostatnie dziesięciolecia". – Mamy do czynienia ze swoistym geopolitycznym przesunięciem tektonicznym, geopolitycznym trzęsieniem ziemi. (...) Unia Europejska jest w trakcie nabywania zupełnie nowego dla siebie doświadczenia. (...) Po raz pierwszy w naszych dziejach Unia Europejska zmniejsza się, a nie poszerza – mówił studentom były premier.
I zaapelował do studentów o działanie. – Jeśli zatem jesteście świadkami czegoś, co was irytuje, dręczy, wpędza w polityczną depresję, to nie uznawajcie, że nic od was nie zależy. Szale przechylają się raz w jedną, raz w drugą stronę. Ciągle wszystko od was zależy. Nie tylko trochę, a wszystko.