Nawet państwowy bank nie ukrywa prawdy. PKO BP podniosło prognozę inflacji

Zuzanna Tomaszewicz
PKO Bank Polski wydał raport, w którym zapowiedziano, że Polacy powinni przygotować się na jeszcze większą drożyznę. "Na horyzoncie pojawiły się ciemne chmury" – czytamy w analizie stworzonej przez państwowy bank, który istotnie zmienił prognozy dotyczące inflacji.
Nawet państwowy bank nie przedstawia optymistycznych dla Polaków danych na temat. inflacji. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
PKO BP podwyższył swoją prognozę inflacji CPI w 2020 roku do 3,8 proc. z 3,4 proc. Z raportu wynika również, że wzrost PKB w 2020 roku wyniesie tylko 3,5 proc. (rewizja z 3,7 proc.). "Dane pokazują, że wzrost dochodów gospodarstw domowych z tytułu programów fiskalnych nie prowadzi do wzmocnienia konsumpcji. Rośnie stopa oszczędności, a konsumpcja prywatna w 2020 będzie się zmagać z ograniczającą realną siłę nabywczą inflacją oraz gorszymi nastrojami gospodarstw domowych" – dowiadujemy się z analizy.

Ekonomiści z państwowego banku uważają, że stopy procentowe powinny ustabilizować się do końca bieżącego roku. Wskazali oni także, że wzrost cen jest pochodną "ograniczeń podażowych na rynku żywności (epidemia ASF w Chinach i susza), silnej dynamiki cen energii elektrycznej (podwyżki cen i niska baza statystyczna) oraz inflacji bazowej, która jest najwyższa od 2002 (efekt wzrostu cen usług i czynników regulacyjnych takich jak: wzrost opłat za wywóz śmieci, wzrost akcyzy na alkohol i tytoń, podwyższone normy emisyjne dla silników samochodowych, podniesienie płacy minimalnej)".


Faktyczne wzrosty cen na początku tego roku przerosły dosyć śmiałe prognozy ekonomistów z końca roku 2019. Liczona według metodologii GUS inflacja wyniosła w styczniu 2020 4.4 proc. w ujęciu rok do roku. To najwyższy poziom od blisko dekady.

Dudzie drożyzna nie straszna
Jednak zdaniem Andrzeja Dudy... drożyzną nie ma się co przejmować. – Słyszę i widzę w wielu miejscach, bo przecież też płacę rachunki w domu, w Krakowie za mieszkanie, w którym mieszka nasza córka, że rosną ceny. No proszę państwa rosną. Ale chcę państwa uspokoić, wiele z nich rośnie tylko przejściowo – powiedział podczas jednego ze swoich kampanijnych spotkań.

W równie nieudany sposób nastroje próbował łagodzić także prezes Narodowego Banku Polskiego. – Oczywiście wyższe ceny części produktów nie cieszą konsumentów, ale po pierwsze szybszy wzrost cen tych dóbr dzisiaj nie znaczy, że będą one drożeć także w przyszłości, a po drugie dochody gospodarstw domowych rosną wyraźnie szybciej niż ceny, przez co Polaków i tak stać na coraz więcej – wyjaśnił Adam Glapiński w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

źródło: PKO BP