Biedroń w cieniu na własnej konwencji. Czarzasty skradł show i nazwał Dudę "tchórzem"
Robert Biedroń na konwencji wyborczej w Warszawie przedstawił swój plan na prezydenturę. Kandydat Lewicy wspominał o prawie do aborcji i planie budowy miliona mieszkań. Najmocniej wybrzmiały jednak słowa Włodzimierza Czarzastego, który dobitnie ocenił aktywność Andrzeja Dudy.
Czytaj także: Kosiniak-Kamysz mocno w Jasionce: W sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa
Czarzasty jeszcze wzmocnił swój przekaz i nazwał obecnego prezydenta "tchórzem". Użył tego określenia, ponieważ jego zdaniem Duda nie przyjmie zaproszenia do debaty z Biedroniem. – Robert da godność. Przeciwieństwem pogardy jest godność, przeciwieństwem Dudy - Biedroń – oceniał.
Kiedy na scenie pojawił się Biedroń, przyszedł czas na wyborcze konkrety. Kandydat Lewicy ostrzegał przed "pogardą, którą słychać z ambon", a na które władza nie reaguje. Podkreślał, że niezbędna jest zmiana prezydenta, bo aktualnie mamy do czynienia z "Polską pogardy".
Dalej Biedroń przekonywał, że prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia jest prawem kobiet. Na koniec wyborczych deklaracji zauważył, że "polityczne jutro będzie należeć do Lewicy".
Czytaj także: "Zderzyłem się z władzą". Uczestnik kolizji z limuzyną Szydło na konwencji Kidawy-Błońskiej
Dodajmy, że konwencja Biedronia odbyła się dzień po wystąpieniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Kandydatka PO także przedstawiła swoje wyborcze pomysły oraz zaapelowała o to, by nikogo nie wykluczać, ale współpracować.