Kuriozalne pytanie na konferencji o koronawirusie. "Palą jointy w kółku i się wymieniają"

Bartosz Świderski
Szpitale postawione w stan gotowości. Sytuacja jest poważna, bo wykryto pierwszy w Polsce przypadek koronawirusa. W Urzędzie Marszałkowskim w Zielonej Górze zorganizowano konferencję prasową, na której dziennikarze pytali o stan zdrowia pacjenta oraz sytuację w szpitalu. Ale jednego z reporterów nurtowała zupełnie inna kwestia...
Dr Jacek Smykał, kierownik oddziału zakaźnego zielonogórskiego szpitala. Fot. Władysław Czulak / Agencja Gazeta
Oddział zakaźny Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze jest odizolowany od reszty placówki. Stan pacjenta, u którego stwierdzono koronawirusa, jest stabilny. Konieczne jest ustalenie, kto jechał z nim autobusem z Niemiec. Te wszystkie informacje przekazano na konferencji w Urzędzie Marszałkowskim województwa lubuskiego. Ale na tym nie koniec.


– Co by pan powiedział młodym osobom - niektóre młode osoby na przykład palą jointy w kółku i się wymieniają śliną przy paleniu? Czy to jest higieniczne? Czy w czasie epidemii powinny zaniechać takich czynności – takie pytanie jeden z reporterów skierował do kierownika oddziału zakaźnego zielonogórskiego szpitala, dra Jacka Smykała.

– Bardzo niebezpieczne, bardzo niebezpieczne – powtórzył parę razy dr Smykał w odpowiedzi na wątpliwości dziennikarza.
Rano w środę minister zdrowia poinformował o pierwszym przypadku koronawirusa w Polsce. Zakażony to mężczyzna, który przyjechał do Polski z Niemiec.

Z informacji, które "Gazeta Wyborcza" uzyskała od lekarzy szpitala w Zielonej Górze wynika, że to pacjent z Cybinki w powiecie słubickim. Wrócił z Niemiec z gorączką i silnym kaszlem. Rodzina zawiadomiła pogotowie. Do szpitala przewieziono go z specjalną karetką, którą szpital wysłał po wstępnym wywiadzie uzyskanym drogą telefoniczną.