Bielan dostał na debacie niewygodne pytanie o Dudę. Zaczął oskarżać... TVN

redakcja naTemat
Na antenie TVN24 odbyła się pierwsza debata przed majowymi wyborami w 2020 roku. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo komentarzy podsumowujących postawę reprezentantów wszystkich sztabów. Najsłabiej oceniono przedstawiciela prezydenta Andrzeja Dudy, jego rzecznika sztabu Adama Bielana.
Najsłabiej zdaniem widzów debaty w TVN24 wypadł przedstawiciel prezydenta Dudy – Adam Bielan. Fot. Andrzej Michalik / Agencja Gazeta
Co tydzień, przez 90 minut dziennikarze "Faktów" TVN i TVN24, goście w studiu oraz publiczność rozmawiać będą o trwającej kampanii wyborczej. Pierwsza z takich debat odbyła się w niedzielę. Uczestniczyli w niej przedstawiciele sztabów: Andrzeja Dudę reprezentował Adam Bielan, Krzysztofa Boska – Tomasz Grabarczyk, Roberta Biedronia – Beata Maciejewska, Małgorzatę Kidawę-Błońską – Adam Szłapka, Szymona Hołownię – Stanisław Zakroczymski, a Władysława Kosiniaka-Kamysza – Piotr Zgorzelski.

Jeszcze w trakcie trwania debaty pojawiło się mnóstwo komentarzy oceniających postawę sztabowców kandydatów i kandydatki na urząd prezydenta. Wiele z nich dotyczyło Adama Bielana. Rzecznik sztabu obecnie urzędującego prezydenta nie wypadł w ich ocenie za dobrze. Komentujący zwrócili uwagę na działanie Bielana w momencie, kiedy dostaje trudne pytanie. Gdy prowadzący debatę Piotr Marciniak zapytał go o to, w jakim trybie Andrzej Duda zażądał dymisji Jacka Kurskiego, ten nie chciał odpowiedzieć i... zaczął oskarżać stację TVN, że nie o tym mieli rozmawiać.


"Bielan przyszedł do TV gdzie zadają pytanie wcześniej nieumawiane i trudne dla sztabu, prezydenta i PiS i płacze, ze telewizja zła" – czytamy w jednym z komentarzy. Rzecznik sztabu Dudy wykorzystywał także stare chwyty, czyli ataki na opozycję i to, co działo się przez lata rządów PO-PSL. Jednak w pewnym momencie "przedobrzył", bo nawiązał do awarii kolektora w oczyszczalni ścieków "Czajka". "Bielan w debacie w TVN24 nawiązuje do kolektora Czajka – widownia wybucha śmiechem i pada tekst: Kurski byłby dumny" – czytamy w komentarzach do debaty.

Przypomnijmy, że PiS już nie pierwszy raz wykorzystuje tego typu metody podczas debaty wyborczej. Podobnie zachowywał się na jesieni w 2019 roku Marcin Horała. Tak samo narzekał na stację, w której odbywała się debata, kiedy pojawiały się trudne pytania i nie szczędził słów krytyki odwołując się do rządów PO-PSL.