"Lekarstwo dla duszy" to idealna książka na niepokoje. Justyna Kopińska... w wersji optymistycznej

Ola Gersz
Dobro. Temat rzeka, który rzadko można było uświadczyć w mrocznych reportażach dziennikarki Justyny Kopińskiej. To jednak właśnie dobro jest głównym motywem nowej książki reportażystki "Lekarstwo dla duszy". Książki, która daje nam nadzieję oraz uczy, jak być przyzwoitym człowiekiem i... wierzyć siebie. I która nie zapomina również o typowych dla Kopińskiej sprawach najcięższego kalibru.
Justynę Kopińską zna każdy. To ona pytała: "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie". To ona ostrzegała, że "Polska odwraca oczy" i pisała o piekle Polek w "Z nienawiści do kobiet". Wielokrotnie nagradzana dziennikarka dociera wszędzie tam, gdzie nie dociera sprawiedliwość. Do szpitali psychiatrycznych, więzień, ośrodków socjalnych, parafii, gdzie księża molestują małe dziewczynki...

Teraz jednak Kopińska zaskoczyła. Po przyzwyczajeniu nas do mrocznych reportaży słynna reportażystka postanowiła zająć się... dobrem. To właśnie temu uniwersalnemu tematowi poświęcone jest "Lekarstwo dla duszy" – wydany przez Świat Książki zbiór esejów, które wcześniej publikowane były na łamach Vogue.pl. Czyżby Justyna Kopińska postanowiła zmienić repertuar i ton na nieco bardziej optymistyczny? Poniekąd tak, ale nie do końca.

O czym jest "Lekarstwo dla duszy"?


W swojej najnowszej książce Kopińska przypomina o tym, by być życzliwym. Nie tylko dla siebie nawzajem, ale również dla siebie samego. Bez wiary w siebie i zaakceptowania własnych słabości, narasta w nas frustracja, a ta łatwo wydostaje się na zewnątrz. Jak twierdzi Kopińska, to właśnie ludzie sfrustrowani i nieszczęśliwi najczęściej czynią zło i szkodę drugiemu człowiekowi.

Dziennikarka w każdym eseju przypomina więc, aby budować wiarę w siebie ("Tylko wtedy, gdy uwierzymy w siebie samych, inni uwierzą w nas" – mówiła Oriana Fallaci w przytoczonym przez Kopińską cytacie) oraz, aby być po prostu empatycznym i sprawiedliwym. Nie oceniać, nie wyśmiewać. Czynić dobro. Co tylko brzmi łatwo, bo wcale łatwe nie jest. W "Lekarstwie dla duszy" znajdziemy również historie, które – jak na Justynę Kopińską – są wyjątkowo optymistyczne. Jak ta, w której nieznajomy podwiózł ją na stację kolejową, gdy reportażystce uciekł pociąg do Warszawy. Albo ta, gdy młody mężczyzna znalazł przyszywanego dziadka w zupełnie obcej osobie. Te przytaczane przez dziennikarkę powieści dają nadzieję i otuchę – a te są bardzo potrzebne w dzisiejszych czasach.

Dobro kontra zło


Tak, Kopińska zmieniła ton, ale nie do końca. Dziennikarka nie byłaby bowiem sobą, gdyby w pozornie luźnej książce nie zawrzeć tematów ciężkich i poważnych. Przypomina swoje słynne reportaże, zahacza o politykę i sprawiedliwość społeczną. Mówi o niesprawiedliwości, jakiej doświadczają kobiety i ofiary molestowania seksualnego oraz denerwuje się, że wysoko postawione persony są często bezkarne.

Co łączy te wszystkie sprawy? Pogarda. To właśnie ona jest naszym największym wrogiem. Życzmy więc sobie rzeczywistości, w której tej pogardy nie będzie. Rzeczywistości, w której kochamy siebie i innych oraz zachowujemy się po prostu przyzwoicie. Warto więc zajrzeć do "Lekarstwa dla duszy" Kopińskiej, żeby nabrać siły na naszą prywatną walkę o rzeczywistość pełną dobra, wolności i spokoju.

Artykuł powstał we współpracy z Świat Książki.