Jak imprezować bez wychodzenia z domu? "Facetime drinki" to odpowiedź Polaków

Zuzanna Tomaszewicz
Przez pandemię koronawirusa wielu ludzi postanowiło zostać w domu. Tak chcą uchronić się przed ewentualnym zakażeniem. W stolicy pozamykano restauracje oraz kluby, dlatego też młodzież na jakiś czas zdecydowała się zrezygnować z imprez na mieście. Jak się okazuje, kwarantanna nie powstrzymała ich jednak przed piciem ze znajomymi. "Facetime drinki" właśnie podbijają internet.
Wideokonferencje stały się bardziej popularne. Fot. Twitter.com/Jenny_Tweet11
Jak widać, nawet w czasach zarazy nie trzeba rezygnować z zabawy. Ważne, żeby robić to z rozwagą oraz – najlepiej – w swoich czterech ścianach. W dobie internetu sposobów na komunikację ze znajomymi jest bez liku. Wystarczy wejść na Facetime lub Skype’a.

Spotkania na wideoczacie są raczej nieplanowane, chociaż zgodnie z ruchem "zostań w domu" mało kto ma obecnie tak napięty grafik, aby nie móc umówić się na rozmowę z koleżankami lub kolegami. Tak też wielu młodych ludzi postanowiło - zwłaszcza wieczorami - spędzić czas razem ze znajomymi przy drinku. Jedynym ograniczeniem jest ekran telefonu bądź laptopa.

Wszystkie plany wzięły w łeb

Agata miała w zeszły weekend spotkać się z koleżankami na tzw. wymiankę ubrań. Niestety, przez stan zagrożenia epidemiologicznego musiały one zrezygnować ze swoich planów.


– Chciałyśmy się zobaczyć, więc zaproponowałam, żebyśmy zrobiły sobie facetime o godz. 19. Gadałyśmy w sumie ponad godzinę, najpierw w 4, a potem w 5 osób – mówi 28-latka.

Tematem rozmów był przede wszystkim koronawirus, a także to, jak każda z nich rozdysponowuje swoim wolnym czasem w domu. – Okazało, że wszystkie popijamy wino przy tym, więc sobie jeszcze pokazałyśmy, kto co pije – dodaje.

U Kamila sytuacja wyglądała podobnie. Przed "kwarantanną" lubił robić sobie wypady z kumplami na piwo. – Jeden z nich właśnie wrócił z zagranicy, na szczęście nic mu nie dolega, ale mieliśmy w planach opić jego powrót. Przez koronawirusa spotkanie nie wypaliło – zdradza.

– Potem umówiliśmy się na granie w LoL-a, ale to nie to samo, kiedy grasz i słyszysz tylko czyjś głos. Więc włączyliśmy facetime'a i kilku z nas "odpaliło" sobie browara –relacjonuje 22-latek.

Paweł też miał spotkać się z kolegami, ale z wiadomego powodu mu się to nie udało. –Mieliśmy się widzieć dzień wcześniej, ale koniec końców nie wyszło, a jak wiadomo sytuacja jest bardzo dynamiczna, także następnego dnia stwierdziliśmy, że może lepiej nie spotykać się. Zwłaszcza, że moja współlokatorka jest w ciąży – przyznaje 23-latek.

– No wiec postanowiliśmy się zdzwonić, bo już każdemu z nas brakowało jakiegoś kontaktu z zewnątrz. Było super, ekonomicznie, blisko do łóżka. Wychodzenie na szluga jest jedynie problematyczne, bo przecież nie wyjdziecie razem – ocenia.

Dlaczego warto robić wideoczaty z rodziną i znajomymi?

Według ekspertów od zdrowia ważne jest to, aby podczas domowej kwarantanny pamiętać o socjalizowaniu się. Wiadomo, że obecna sytuacja na świecie nie sprzyja teraz spotkaniom, dlatego warto stale utrzymywać kontakt z bliskimi przez internet lub telefon.

Jak dowiadujemy się z badania przeprowadzonego przez Alana Teo, lekarza z uniwersytetu medycznego w Oregonie, izolacja społeczna może zwiększyć prawdopodobieństwo zachorowania na depresję. Wideokonferencje notabene minimalizują to ryzyko.

Więcej na temat koronawirusa:

Duży wzrost liczby zakażonych. Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowe informacje

Posiadacze grupy krwi A są szczęśliwcami w czasie epidemii. Jakie to ma znaczenie?

To jest mój "Dziennik roku zarazy". Odcinek drugi nosi tytuł "Lęk"