Ile testów na koronawirusa w Polsce? Szumowski ujawnił liczbę

Adam Nowiński
W porównaniu z innymi krajami Polska wypada bardzo słabo, jeśli chodzi o liczbę wykonywanych testów na koronawirusa. Ma się to jednak zmienić. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział w poniedziałek, że zwiększy się liczba laboratoriów, które będą wykonywały testy, a co za tym idzie – liczba wykonywanych testów.
Szumowski zapowiedział większa liczbę testów na obecność koronawirusa. Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja
– W tej chwili już będziemy mieli 19 laboratoriów robiących testy. Dodatkowo dochodzi Białystok, Bydgoszcz, Instytut Kardiologii w Warszawie, Kraków, UCK w Gdańsku. To oznacza zwiększenie przepustowości badań do około 3 tys. na dobę. Jednocześnie my tych badań robimy coraz więcej. W miarę zwiększania się potencjalnie zakażonych pacjentów, liczba wykonywanych badań rośnie – powiedział w poniedziałek dziennikarzom Łukasz Szumowski.

Czytaj także: Duży wzrost liczby zakażonych. Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowe informacje

Minister zdrowia zaznaczył, że do tej pory nie było takiej potrzeby, żeby przeprowadzać więcej testów na koronawirusa. Ale sytuacja ta uległa zmianie. – W momencie, gdy Polska wchodzi już w etap transmisji poziomej, jeszcze nie tak dramatycznie wyrażony jak gdzie indziej, ale na pewno już mamy transmisję poziomową wirusa w Polsce, wtedy tak naprawdę większość pacjentów, która się zgłosi z objawami, będzie miała wykonywane testy – zapowiedział minister.


Niemiecki sposób jest skuteczny


W niedzielę polskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wykonanych do tej pory 5493 testach na obecność koronawirusa. W porównaniu z innymi krajami UE jest to niewielka liczba. A przypomnijmy, że szybkie i zakrojone na szeroką skalę testy koronawirusowe maja ogromne znaczenie w walce z epidemią w Niemczech. Międzynarodowi eksperci wskazują już od kilku dni, że kraj ten wzorcowo podszedł do walki z koronawirusem.

I to właśnie dzięki testom wyłapuje się COVID-19 u ludzi młodych, którzy często nie wykazują objawów koronawirusa, ale mogą go przekazywać osobom starszym i z obniżoną odpornością, dla których choroba może być śmiertelna.

Czytaj także: Senator alarmuje. "Rząd i PiS przeciwko powszechnym testom na koronawirusa"

Niemcy wprowadzili także punkty medyczne na zasadzie drive-in. Osoba, która podejrzewa, że może być zakażona, podjeżdża samochodem do pierwszego okienka, w którym zostawia swoje dane osobowe, a w drugim pobierany jest od niej wymaz z buzi do badania. Wynik przychodzi na podane dane w ciągu 24 godzin.