Stąd władza wzięła pomysł na Sejm na stadionie? Pierwsi wpadli na to w... "Dniu świra"

Bartosz Godziński
Film Marka Koterskiego jest ponadczasowy. Im człowiek starszy, tym "Dzień Świra" z komedii przekształca się w naszym mniemaniu w dramat, a nawet profetyczny dokument. Teraz okazuje się, że jedna ze scen może mieć nawet odzwierciedlenie w rzeczywistości. Mowa o obradach Sejmu na stadionie.
Scena z obradami sejmu na stadionie przestała być surrealistyczna Kadr z filmu "Dzień świra"
Solidarna Polska wpadła na pomysł przeniesienia obrad Sejmu i Senatu z Wiejskiej... na Stadion Narodowy. Za inicjatywą stoi m.in. wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, który w tej sprawie zwraca się do marszałek Elżbiety Witek. Chodzi rzekomo o względy bezpieczeństwa w obliczu pandemii koronawirusa. Czyż nie lepszym pomysłem byłoby debatowanie i głosowanie przez internet...? Przenoszenie wielkiego skupiska ludzi z jednego miejsca na drugie raczej nie rozwiąże problemu rozprzestrzeniania SARS-CoV-2 wśród polityków. Zamiast tego może przypominać surrealistyczną i metaforyczną scenę z filmu "Dzień świra".
Grany przez Marka Kondrata Adaś Miauczyński ogląda przed telewizorem obrady Sejmu... na stadionie. Politycy przekrzykują się w czasie niedorzecznej i agresywnej debaty, a na koniec rwą między siebie wielką flagę Polski. Niespodziewanie wypływają z niej krople krwi.
"Dzień świra"

– Nasza jest Polska tylko! Tylko my – Polacy! Jest tylko jedna racja! I ja! My ją mamy!
– Jedna jest racja, lecz ona jest przy nas!
– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!
Czytaj więcej

Chyba już nie trzeba nic więcej dodawać.


Czytaj także:

Coraz więcej zakażonych koronawirusem w Polsce. Przekroczono kolejną barierę

"Kampanii tak naprawdę się nie prowadzi", ale wybory będą. Kuriozalne słowa polityka PiS