Gowin przyznał, że najlepszy termin na wybory to 2021 rok. Ale dodał, dlaczego PiS tego nie zrobi

Łukasz Grzegorczyk
– Ostatnią rzeczą, którą zajmuje się dziś rząd, jest przygotowanie do wyborów – stwierdził Jarosław Gowin w "Faktach po Faktach". Wicepremier podkreślił, że decyzja w tej sprawie powinna zapaść w ostatnim możliwym momencie.
Jarosław Gowin chciałby wyborów prezydenckich w maju. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Proszę mi nie zawracać głowy jakimiś wyborami – powiedział Jarosław Gowin w "Faktach po Faktach". Jak sam zaznaczył, to zdanie wypowiedział z "przesadą", a po chwili wyjaśnił, o co mu chodzi.

– Gospodarka stanęła, z każdą sekundą stajemy się jako świat coraz ubożsi. Ten świat, który się wyłoni za kilka tygodni lub za kilka miesięcy, będzie inny niż świat sprzed paru tygodni – wyliczał polityk.

Gowin dalej tłumaczył, że trzeba zrobić wszystko, żeby chronić zdrowie i życie Polaków oraz chronić polskie firmy. – Dzisiaj w ogóle nie ma sensu podejmować tematu terminu wyborów. Jeżeli tylko da się je przeprowadzić w maju, to zróbmy je w maju. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w ostatnim możliwym momencie – mówił.


Wicepremier wyjaśnił, że jeśli po Wielkanocy będziemy w stanie wrócić do tego rodzaju funkcjonowania, który pamiętamy sprzed epidemii, to nic nie stoi na przeszkodzie, by wybory prezydenckie odbyły się 10 maja.

Z drugiej strony Gowin podkreślił jednak, że najlepszym terminem na wybory byłaby… wiosna 2021. – Bezpieczny termin wyborów to wiosna 2021. Tylko jak do tego doprowadzić? – zastanawiał się. Podkreślił, że niezbędny byłby stan wyjątkowy i to wprowadzony dwukrotnie. – Jego wprowadzenie wiąże się z ograniczeniem wielu praw obywatelskich. Na pewno ani pan, ani ja, ani podejrzewam nikt z telewizji tego byśmy nie chcieli – powiedział.

PiS chce wyborów w maju


Tym samym Gowin pośrednio wpisał się w retorykę, jaką przyjęli politycy PiS. Mateusz Morawiecki na konferencjach prasowych powtarza, że w tej chwili nie ma konieczności przekładania głosowania. Nawet mimo faktu, że w Polsce sam ogłosił stan epidemii z powodu koronawirusa.

Czytaj także: PiS prze do wyborów 10 maja, ale Polacy chcą czegoś innego. Jest nowy sondaż

Z kolei Jarosław Kaczyński w RMF FM dawał do zrozumienia, że aktualnie "nie ma przesłanek" do tego, by przekładać wybory. Prezes PiS stwierdził zresztą, że to Andrzej Duda jest najbardziej poszkodowany ze wszystkich kandydatów w obecnej sytuacji.

źródło: TVN24