W szpitalu MSWiA nie zgłoszono zgonu z powodu koronawirusa. Wstrząsający list rodziny zmarłego
OKO.press poinformowało w czwartek, że w warszawskim szpitalu przy ul. Wołowskiej nie zgłoszono śmierci pacjenta z powodu zakażenia koronawirusem. Portal opublikował list rodziny zmarłego, w którym bliscy opisują w jak trudnej sytuacji się znaleźli.
Przez dłuższy czas nikt z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA nie dzwonił do rodziny z wynikami testu na obecność SARS-CoV-2. "W piątek nikt ze szpitala nie zadzwonił z wynikami testu ojczyma i dopiero w poniedziałek 23 marca w drugiej połowie dnia moja mama dostała telefon ze szpitala z informacją, że test u jej zmarłego męża okazał się pozytywny. (…) Mój ojczym urodził się w 1942 roku. Miał współistniejące choroby: autoimmunologiczne, POChP, leczył się na serce. Pomimo tego był szczupły i w dobrej formie: jeździł na nartach, rowerze, uprawiał żeglarstwo. W akcie zgonu jako przyczyna zgonu jest wpisany koronawirus" – napisał członek rodziny zmarłego.
Czytaj także: Wskazano prawdziwa skalę początku pandemii koronawirusa. 59 proc. zakażeń nie wykryto
Rodzina także ma objawy mogące świadczyć o zakażeniu niebezpiecznym patogenem. "Dziś moja mama bardzo źle się czuje, moja siostra i jej mąż też. Wszyscy mają objawy, gorączkę, bóle głowy, kaszel. Codziennie próbują dodzwonić się do sanepidu – bezskutecznie. Jutro oficjalnie kończą kwarantannę i mogą wyjść z domu, czego oczywiście nie zrobią, ale legalnie mogliby pójść na zakupy" – podkreślono w liście.
Przypomnijmy, że w Polsce mamy już 1244 potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem.
źródło: OKO.press