"Myję często ręce, nikogo nie zakażam!". Kuriozalne zachowanie Karczewskiego w Senacie

Ola Gersz
Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski zakończył w poniedziałek rano kwarantannę. Test na obecność koronawirusa wyszedł u niego negatywny. Karczewski tego dnia od razu pojawił się więc w Senacie... bez maseczki i rękawiczek. Jak stwierdził, "nikogo nie zakaża, bo często myje ręce".
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Stanisław Karczewski, który przez pandemię koronawirusa na krótko wrócił do wykonywania zawodu lekarza, 21 marca wraz z resztą personelu medycznego i pacjentami został ewakuowany ze szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą. Leczona na zapalenie płuc pacjentka była bowiem w rzeczywistości chora na COVID-19. Ponieważ nie zachowano środków ostrożności, zarazić się mogło od niej przynajmniej kilkanaście osób w placówce. "Po tym wszystkim kwarantanna. Po 5–7 dniach test na obecność COVID-19 mam nadzieję, że ujemny. Dziękuję wszystkim z Nowego Miasta nad Pilicą za ofiarną pracę na posterunku. Razem daliśmy i damy radę!!" – napisał polityk PiS. Do tweeta dołączył swoje zdjęcie w kombinezonie ochronnym. Dziewięć dni później, w poniedziałek rano, Karczewski poinformował, że wynik testu był negatywny i skończył kwarantannę.


Mimo to wicemarszałek Senatu nie zamierza zachowywać żadnych środków ostrożności. Dał temu wyraz w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami przed obradami Senatu, w których postanowił wziąć udział. – Nie będę w masce, ani rękawiczkach – zapowiedział. Na pytanie "dlaczego" odrzekł: "Bo myję często ręce, nikogo nie zakażam i jestem zdrowy". Odpowiedź Karczewskiego nie spodobała się Polakom. "To jest skrajnie nieodpowiedzialnie" – czytamy na Twitterze. "To mówicie, że pan Karczewski ma skróconą kwarantannę, bo zrobił sobie test i wyszedł negatywny, a kadra szpitala, tak potrzebna na froncie walki z wirusem, ma tkwić w pełnowymiarowej kwarantannie?" – pytała z kolei inna internautka.