"Moja firma leży, a prezydent zakłada TikToka". Znany biznesmen stracił cierpliwość
Norbert Dąbek, znany restaurator, hotelarz i dyrektor konkursów Miss i Mister Polski uderza w rząd PiS i Jarosława Kaczyńskiego. W swoim wpisie wypunktował działania polityków w kontekście epidemii koronawirusa. "Moja firma leży na łopatkach, kraj jest w stanie klęski, a prezydent zakłada sobie konto na Tik Toku" – stwierdził.
W dalszej części Dąbek odniósł się bezpośrednio do działań rządu PiS. "Zaproponowaliście firmom kredyty 5 tys zł. Czy Państwo jesteście poważni? Panie Jarosławie, czy Pan kiedykolwiek prowadził działalność gospodarczą? Bo mam wrażenie, że nie...Proszę Pana, wie Pan co można sobie kupić za 5 tys? Rasowego kota. Na pewno nie uratować firmę, w której pracują ludzie" – napisał.
Dąbek wyliczał też, jakie decyzje polscy politycy wprowadzili z opóźnieniem. Wspomniał o obowiązkowej kwarantannie, społecznej izolacji i konieczności zamykania miejsc, gdzie ludzie chętnie wychodzą na spacery.
Czytaj także: Z powodu epidemii policja przejmuje jego ciężarówkę. "Chcę wiedzieć, czy to nie na wybory"
"To Pański rząd jest dzisiaj odpowiedzialny za pełzający w Polsce dramat gospodarczy, społeczny i generalnie ludzki. Rząd, nie epidemia. Pan jest odpowiedzialny Panie Jarosławie. Bo to Pan gra ludzkim życiem, mając w głowie tylko jeden cel "Duda2020'" – dodał pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.
Zdaniem biznesmena, wybory 10 maja to "wysyłanie obywateli na pewną śmierć". "Przecież wiadomo, że w trakcie wyborów wiele osób się zarazi i wiele umrze. Władza budowana na trupach?" – dopytywał. "Moja firma leży na łopatkach, kraj jest w stanie klęski, a prezydent zakłada sobie konto na Tik Toku, żeby poprawić wizerunek wśród młodych wyborców?" – czytamy.
Na koniec Dąbek zapowiedział, że oczekuje od prezydenta Dudy wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. "Po to, żeby się Pan później nie rozpędził i nie wykorzystał środków przymusu, żeby nas w domach zatrzymać na bardzo długo, tak byśmy nie mogli w razie czego protestować, gdy będzie Pan łamał prawo" – tłumaczył autor wpisu.