To jak policzek dla dotkniętych kryzysem. Sejm głosami PiS odrzucił poprawki Senatu

Łukasz Grzegorczyk
PiS zdecydowało w Sejmie o łącznym głosowaniu nad poprawkami Senatu do tzw. tarczy antykryzysowej, rozszerzającymi pomoc dla przedsiębiorców i pracowników. Mimo sprzeciwu opozycji, obrady odbywają się bez pytań i dyskusji.
Sejm odrzuca poprawki Senatu ws. "tarczy antykryzysowej". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Już wszystkie najważniejsze poprawki zgłoszone w Senacie zostały odrzucone przez Sejm. Chodzi m.in. o zwiększenie dofinansowania dla pracowników firm w kryzysie do 75 proc. średniej krajowej, zwolnienie z opłacania składek ZUS na trzy miesiące także dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz pożyczki dla firm w wysokości 40 tys. zł.

To tylko część propozycji z pakietu ratunkowego dla tych, których już dotknął kryzys związany z epidemią koronawirusa. Senat w ramach poprawek dodał jeszcze choćby przyznanie 20 mld zł na ochronę zdrowia ze środków Unii Europejskiej, obligatoryjne, cotygodniowe testy dla pracowników służby zdrowia czy zasiłki dla rodziców lub opiekunów prawnych dzieci do 12. roku życia.


Czytaj także: Senat zdecydował ws. specustawy o koronawirusie. Zniknęło to, co PiS próbowało przepchnąć "bokiem"

Te propozycje już przepadły w głosowaniach. O czas na dyskusję i rozdzielenie głosowań nad poprawkami apelował Borys Budka. "Demokracja umiera w ciszy. PiS oszukał nie tylko opozycję, ale przede wszystkim swoich wyborców. Bez dyskusji, chowając się za tabletami odrzucają realną pomoc dla wszystkich pracowników i przedsiębiorców dotkniętych kryzysem. A premier nie ma nawet odwagi zabrać głosu. Wstyd" – stwierdził później na Twitterze. – Tu powinien stać premier. Dlaczego boicie się odpowiedzi na najważniejsze pytania? Dlaczego wbrew obietnicom dialogu odrzuciliście wszystkie dobre poprawki Senatu? – dopytywał szef PO w Sejmie.

Mateusz Morawiecki zabrał głos wcześniej. – Mierzymy się z bezprecedensowymi zagrożeniami. Kryzys dotknął samej tkanki gospodarczej, która dotyczy zarówno przedsiębiorców, jak i obywateli, pracowników, samorządów i budżetów państw. Mamy do czynienia z wielopoziomowym szokiem gospodarczym – argumentował.

Czytaj także: "Moja firma leży, a prezydent zakłada TikToka". Znany biznesmen stracił cierpliwość