Kaczyński zabrał głos ws. wyborów. "Nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi"
Jeżeli ktokolwiek uważał, że prezes PiS po chwili zastanowienia zmieni zdanie, to właśnie otrzymał dowód - nie, nie ma o tym mowy. Jarosław Kaczyński udowodnił, że prze do wyborów prezydenckich 10 maja za wszelką cenę, mimo trwającej epidemii koronawirusa. Przy okazji między wierszami potwierdził doniesienia o konflikcie w obozie Zjednoczonej Prawicy i słownie zdyscyplinował Jarosława Gowina.
W piątek rano na antenie radiowej Jedynki prezes Pis wygłosił opinię, że mimo trwającej pandemii nie będzie żadnego zagrożenia dla ludzi w trakcie wyborów 10 maja. I oświadczył, że ani myśli rezygnować z głosowania.
"Nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi przy sposobie przeprowadzenia wyborów, które proponuje PiS" – ocenił prezes PiS. Chodzi o głosowanie korespondencyjne. Nad projektem ustawy w tej sprawie Sejm ma pracować w piątek. Na głosowanie korespondencyjne nie chce się zgodzić koalicjant PiS, lider Porozumienia Jarosław Gowin.
Czytaj także: Gowin miał odrzucić ultimatum Kaczyńskiego ws. wyborów! Większość PiS w Sejmie wisi na włosku
– Fundamentalnie nie zgadzamy się na wybory prezydenckie 10 maja. Nie popieramy także głosowania wyłącznie korespondencyjnego – przekazywali nieoficjalnie przedstawiciele Porozumienia. Gowin zaś uprzedził ministrów ze swojej partii, że muszą się liczyć z wyrzuceniem z rządu.
ten konflikt Kaczyński w Polskim Radiu skomentował krótko: "mam nadzieję, że Jarosław Gowin pójdzie razem z obozem, do którego należy i dzięki któremu pełni wysoką funkcję państwową".