Ten kraj zahamował rozwój pandemii w... 10 dni? Eksperci twierdzą, że dosłownie "miażdży" statystyki
W tej chwili Nowa Zelandia jako jedyna poza państwami azjatyckimi realizuje tzw. politykę eliminacji, która sprawdziła się w przypadku takich krajów jak Tajwan, Wietnam, Singapur, Hongkong oraz Chiny – gdzie w stosunkowo szybkim tempie udało się doprowadzić do zahamowania przyrostu nowych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.
Czytaj także: Gdzie najlepiej na świecie radzą sobie z koronawirusem? [LISTA KRAJÓW]
Koronawirus – strategia eliminacji kontra strategia powstrzymywania
Według pochodzącej z Nowej Zelandii Anny Fifield, szefowej pekińskiego oddziału "The Washington Post", w ciągu zaledwie 10 dni udało się wykazać, że takie działania władz mają sens, a strategia eliminacji w czasie pandemii covid-19 powinna być wykorzystywana również w innych krajach."Washington Post" twierdzi, że Nowa Zelandia nie tylko "spłaszcza" krzywą zachorowań na covid-19, ale wręcz ją "miażdży". W jaki sposób do tego doprowadzono?
23 marca premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern ogłosiła, że: "Mamy obecnie 102 przypadki zakażeń. Tak jak kiedyś Włochy". Według "Washington Post" władze nie zlekceważyły w tym kraju zagrożenia związanego z koronawirusem, ale wbrew temu, co robiono w wielu zachodnich krajach (większości państw europejskich oraz w Stanach Zjednoczonych), oparła swoją politykę przede wszystkim na eliminowaniu obecnych przypadków zachorowań na covid-19, a nie tylko na powstrzymywaniu kolejnych zakażeń.
Na czym polega strategia eliminacji? Chodzi o to, by zamiast skupiać się na działaniach, które mogłyby potencjalnie ograniczyć przyrost chorych na covid-19 postawić na zidentyfikowanie istniejących już przypadków zakażeń SARS-CoV-2 i pomóc pacjentom ze zdiagnozowaną chorobą.
Czytaj także: Krajobraz czasów zarazy. Zdjęcia satelitarne Ziemi w czasie pandemii covid-19Strategia powstrzymywania (popularna w Europie i USA) kładzie zaś główny nacisk na działania, które dążą do ograniczenia tempa rozwoju pandemii covid-19 m.in. poprzez izolowanie społeczeństwa, zamykanie szkół, uczelni itp. Mniej uwagi poświęca się zaś identyfikowaniu zakażonych czy poddawaniu obywateli testom na obecność koronawirusa.
Do 8 kwietnia w liczącej 5 mln mieszkańców Nowej Zelandii potwierdzono 1 zgon z powodu covid-19. Liczba nowych zakażeń spada, mimo że stale wzrasta liczba osób, które poddawane są testom na obecność koronawirusa.
Nowa Zelandia do walki z pandemią wykorzystuje modele, które sprawdziły się w Azji. Europa i Ameryka powinny brać z tego przykład?
Prof. Nick Wilson, epidemiolog z Uniwersytetu Otago w komentarzu dla "Business Insider" tłumaczy, że metody wykorzystywane przez Nową Zelandię do walki z pandemią covid-19 mogą być słuszne. Według niego:Prof. Wilson zaznacza jednak, że nie można wykluczyć tego, że w pewnym momencie tego typu działania przyniosą odwrotny efekt i trzeba będzie znów szukać alternatywnych rozwiązań problemu z pandemią covid-19. Na razie statystyki potwierdzają, że to strategia eliminacji, a nie polityka powstrzymywania ma przełożenie na ograniczenie zachorowań na covid-19.Nowa Zelandia jest teraz jedynym narodem reprezentującym świat Zachodu, który realizuje strategię eliminacji (chociaż jest to model stosowany w krajach azjatyckich, w tym w Chinach, Hongkongu, Tajwanie, Singapurze i Tajwanie).
Najnowsze informacje na temat koronawirusa:
⦁ Jak brzmi koronawirus? Naukowcy zamienili strukturę wirusa na... muzykę⦁ Koronawirus może utrzymywać się na maseczkach nawet przez tydzień [NOWE BADANIA]
⦁ "Czułem się tak, jakby potrącił mnie autobus". Zakażony policjant opowiada historię walki z covid-19
źródło: businessinsider.com/"Washington Post"/Reuters