Czeski minister zdrowia decyduje zupełnie inaczej niż u nas. W Polsce to zarządzenie budzi emocje
Raz po raz internet obiegają relacje biegaczy czy rowerzystów zatrzymywanych przez policję i nagabywanych, czy aby na pewno to, co robią, to jest "niezbędna potrzeba życiowa". Ci, którzy na dwóch kółkach wjechali w rewir zakazany, bywali karani wielotysięcznymi mandatami. Wiadomo bowiem, że do 19 kwietnia (co najmniej) obowiązuje zakaz przemieszczania się obywateli (z wyjątkami). W Czechach w dobie pandemii koronawirusa władze prezentują zupełnie inne podejście do sportu.
6 kwietnia na stronach czeskiego resortu zdrowia ukazał się komunikat podpisany przez ministra Adam Vojtěcha. W nim mowa jest środkach nadzwyczajnych, jakie władze przedsięwzięły w związku z zagrożeniem epidemicznym. Ale jest też mowa o ważnych wyjątkach. I tym wyjątkiem jest uprawianie sportu.
⦁ bieganie,
⦁ chodzenie,
⦁ jazda na rowerze,
⦁ gimnastyka,
⦁ jazda na łyżwach na świeżym powietrzu, jazda na łyżwach i rolkach oraz jazda na deskorolce,
⦁ jazda konna,
⦁ golf z maksymalnie dwoma graczami,
⦁ tenis, tenis stołowy, badminton, siatkówka, w tym siatkówka plażowa, zawsze
z nie więcej niż dwoma graczami po każdej stronie boiska,
⦁ jazda na nartach i snowboardzie,
⦁ sporty wodne, takie jak żeglarstwo, kajakarstwo, wioślarstwo i windsurfing (maksymalnie dwie osoby na jednostce),
⦁ strzelanie sportowe,
⦁ lotnictwo sportowe,
Ministerstwo podkreśla, że ćwiczenia fizyczne przyczyniają się do utrzymania dobrego samopoczucia i lepszego zdrowia, a to pomaga zapobiegać chorobom, w tym COVID-19.
Komunikat czeskiego ministerstwa zdrowia.•Fot. mzcr.cz
Sport w czasie epidemii
W Polsce od początku epidemii jasne było, że nie można korzystać z terenów zielonych (m.in. parków, lasów oraz plaż) i wypożyczać rowerów miejskich. Można zaś spacerem, biegiem czy rowerem udać się na zakupy spożywcze, do lekarza, kościoła, apteki lub pracy (jeśli nie mamy możliwości pracy zdalnej).
Czytaj także:
Co z bieganiem i spacerami w czasie pandemii koronawirusa? Pytamy policję, ministerstwo i GIS
Jechał rowerem, zapłaci 12 tys. zł. Polacy masowo łamią wprowadzone zakazy
– To nie tak, że mamy prawo biegania, uprawiania sportu. Traktujmy to uprawnienie do pewnego ruchu jako niezbędny środek higieny zdrowia psychicznego. Nie chodzi o to, by utrzymać formę i biegać ileś kilometrów – uściślał na jednej z konferencji minister Łukasz Szumowski.
Na rządowych stronach zaś pojawiło się doprecyzowanie, że "przepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celach realizacji niezbędnych codziennych potrzeb". I dalej wymieniono, że do takiej kategorii można zaliczyć np. "jednorazowe wyjście w celach sportowych".